Nie lubię być w domu. Przykro to pisać, ale kojarzy mi się tylko z pracą. Nie wiem , nie umiem tego zmienić. Całego nastawienia. Przyjeżdżam tu tylko, żeby wstać o 3 w nocy i jechać pracować. A potem wrócić, zrobić obiad i spać, bo jestem wykończona. Nie umiem wtedy trzymać diety. Wkurwiam się na swoją bezsilność. Wkurwiam się, kiedy widzę się w lustrze. Moja motywacja gdzieś chyba została z tyłu za mną. Mam wrażenie, że wszyscy idą do przodu. Osiągają jakieś wyniki a ja stoję w miejscu. Non stop się odchudzam Nie umiem nawet napisać ile to dni, ile tygodni ile lat! Bo to trzeba liczyć w latach. Mam w historii zapisane 53,5 kg ... kurwa mać ! Wtedy tez chciałam się odchudzać. A dziś ... dziś mam 57,2 kg. Więcej o 3,7 kg. Prawie 4 kg więcej niż miałam kilka lat temu.
Wczoraj alko. Dziś depresja. Chujowa ja.