W domu od czwartku a na słodycze pozwoliłam sobie jedynie w Wielką Sobotę i w samą niedziele. Babka, sernik i w sumie na tym się skończyło, więc dziś już dzień nieświąteczny - jemy normalnie. Tak jak lubimy:) Ja i mój brzuch.
Pełną parą Montignac i indeks glikemiczny. Zważę się dopiero w sobotę. Powinno być 55,5 jakby przez cały czas trzymać się zasad. Dwa dni słodycze. Ale nie sądzę, że może to tak bardzo zaburzyć oczekiwany wynik. Tym bardziej jeśli już od dziś wszystko idzie zgonie z planem.
Śniadanie - jajecznica na maśle + pomidor
II - wiśnie + trochę gorzkiej czekolady
Nie wiem co będzie na obiad i kolację. Zobaczymy.