Ledwo mówie, nie wiem jak jutro poprowadzę zajęcia. Głowa boli, brzuch jakiś nie w formie. Trochę mieszam z tym jedzeniem. Biorę leki i ja pierdziele. Jest strasznie.
Po tygodniu jedzenia "książkowego" schudłam 0kg. Czyli waga nic nie pokazała.
Ahm... zły wyznacznik, ale jednak trochę się zdołowałam.
Czy ja mam się pogodzić ze swoim ciałem i zostawić je takim jakie jest...?