Na skaranie boskie odwiedziła mnie teściowa!
Dzisiaj zrobiła naleśniki! Tak dawno nie jadłam ukochanych przeze mnie naleśników!
Na obiad DWA! Na całe szczęście napchałam do nich swój farsz (twaróg półtłusty, jogurt naturalny, miód, cynamon i rodzynki). I na kolację też DWA z dżemem z mirabelek. Tylko najgorsze w tym wszystkim jest to, że naleśniole teściowa usmażyła na OLEJU!! :(
I niestety kolacja dzisiaj po 20 kilka minut :(
No nic. Raz - nie zawsze. Jutro się odrobi :)
xoxo <3
zdemotywowanaa
30 listopada 2013, 10:44raz na jakis czas mozna, a takiej przyjemnosci nie mozna odmówic :)
ewa4000
29 listopada 2013, 20:42odpracujesz, wypocisz, dasz radę :) trzymaj się :)