Wczoraj bylo troszkę grzesznie na obiad i kolację: bigosik z gotowanej kiszonej kapusty z ziolami i przecierem - bez grama tłusczzu czy mięska - wersja dla mnie.
i paczka brokułów mrozonych zrobonych na parze, polane dresingiem z wody i musztrady miodowej - pyszne!!.
plus calkiem na wieczór koktajl z tego mniszka lekarskiego - ale za dużo chyba dałam cytryny. i nie było czym doslodzić - ale wypiłam.
Dzis na wadze 111,0 kg.
Czuję się dobrze, jestem optymistycznie nastawiona i zadowolona.
Dziś skromniej:
sok pomidorowy, 2 jablka, i muszę jakies jedzenie na czas pracy sobie wymysleć, pomidory czy coś.
do picia: zielona i czerwona.
Dalej się zobaczy. mam ochotę znowy na coś na parze z tym dresingiem, teraz z chrzanem go zrobię może.
Ciekawa jestem czy mnie czasem jakiś kryzys też nie dopadnie. Na razie jest pięknie!!
EfemerycznaOna
22 kwietnia 2016, 12:19No to oby tak było dalej :)