kurka, nie mam cierpliwosci
najgorsze, ze inni przez to cierpia.
mąz z nasza corka i swoimi dziecmi zaczal ferie u tesciowej, ja zostalam u nas bo masa roboty z pracy. kawal roboty wczoraj ogarnelam, ale przyjechali znajomi i po ptakach.
Dzis przyjechali w poludnie na warsztaty do nas. starsza jak tylko zlapala wifi - dziecka nie bylo -siedzialo w internecie.
a ja zawalona ta robota z moja coreczką chodziłam i się kręciłam.
potem bylam z nimi na warsztatach - ta sie nie ruszyla -siedziala w internecie. w dodatku na moim sluzbowym kompie... a mi niedobrze od tych moich zaleglosci.:(
i jak powiedziec mam zeby dziecko spadalo...?
potem zrobil sie harmider. moja corka wylala tusz do pieczatek na podloge... od razu im kazalam sie pakowac. w miedzyczasie telefon sluzbowy...
Nie jade z nimi dzis. siedze w tych moich papierach do konca... a potem sie upije.
Nie nadaje sie na matke, a co dopiero na machoche
Nie nadaje sie na zone.