Wczoraj rano na wadze pojawiło się cudowne 65,7 kgale oczywiscie wszystko zaprzepaściłam zjadając na podwieczorek tonę orzechów włoskich a na kolacje dwa kawałki pizzy z kurczakiem..:( Pizze zjadłam o 18 a cała noc nie mogłam spać czułam się cieżko.. jeszcze rano czułam efekt uboczny zjedzenia pizzy :( Roczek mojej córuchny już w sobote chyba zaprzepasciłam swoja szanse na osiągniecie celu 65 kg... Jakies fatum 66 kg nademną czuwa ...:(
Choć spotkała mnie miła rzecz nawet ze strony męża.. Zasypywał mnie cała niedziele bardzo miłymi komentarzami na temat wyglądu... typu że fajnie wyglądam że nogi mam taki szcupłe fajne ze jestem laska ... Dało mi to motywacje do dalszej walki... choć walcze i walcze a jedna mała chwila zapomnienia wszystko psuje...:( Wychodzi na to że nie wolno się zapomnieć..
Zmotywowana88
22 października 2013, 17:55Będzie dobrze :) trzymaj się !
Takaja85
21 października 2013, 21:04Szansa nadal jest, powodzenia :)
Kora1986
21 października 2013, 13:32a ja myślę, że nie zaprzepaściłaś szansy na 65. Wierzę, ze Ci się uda!
dorotuniaa
21 października 2013, 13:10Myślę, że za kilka dni wróci 65 kg :) 2 kawałki to nie tak dużo;) A jak wyszły kotlety jajeczne ? :)
Landryna321
21 października 2013, 13:05Walcz dalej bo świetnie Ci idzie ;) A o tych małych wpadkach zapomnij i już. Powodzeniaa ;)