No tak efektów ubocznych ciąg dalszy ...
Nawet nie chce mi się gadać, rano 66,6 kg no o mało co się nie rozpłakałam. Kurde wiem że to kara za podjadanie tych czekoladek i chipsów... Wychodzi na to że ani na chwile nie można się zapomnieć i zjeść czegoś z poza zdrowego i dietetycznego jedzenia...
A jeszcze mój facet kupił biało-białe ptasie mleczko i duża paczkę chipsów jej musze walczyć sama ze sobą :(
NIECH MNIE KTOŚ PORZĄDNIE KOPNIE W CZTERY LITERY
Nawet nie chce mi się gadać, rano 66,6 kg no o mało co się nie rozpłakałam. Kurde wiem że to kara za podjadanie tych czekoladek i chipsów... Wychodzi na to że ani na chwile nie można się zapomnieć i zjeść czegoś z poza zdrowego i dietetycznego jedzenia...
A jeszcze mój facet kupił biało-białe ptasie mleczko i duża paczkę chipsów jej musze walczyć sama ze sobą :(
NIECH MNIE KTOŚ PORZĄDNIE KOPNIE W CZTERY LITERY
Kora1986
7 października 2013, 10:25ja też się złamałam w piątek - ten wzrost wagi mnie rozbił i na kolację były chipsy i wino... dramat, ale wzięłam się za siebie!
Takaja85
7 października 2013, 09:47ajjjj znowu szatańska waga coś wraca... nie poddawaj się, każdy ma czasem chwile słabości ale trzeba z tym walczyć :*
spalina
6 października 2013, 15:17głowa do góry, waga wróci na dobre tory, aż dziwne, że po takiej malutkiej wpadce nadwyżka tyle się utrzymuje... może to woda? Nie przejmuj się kochana :*