Co do treningów to muszę wam powiedzieć , że pokochałam ćwiczenia , ciężko mi wyobrazić sobie dzień bez ćwiczeń . Oczywiście nie popadajmy w skrajność ,że nie widzę świata poza treningami oczywiście dbam o reset itd. Chyba w końcu się przełamałam do ćwiczeń i się ich nie boje . Od czasów gimnazjum gdy bardzo przytyłam wf był dla mnie udręką . Przebieranie się przy szczupłych dziewczynach wprawiało mnie w straszne kompleksy + oczywiście była pizza co tydzień i tak w rok zrobiło się na wadze + 20 kg. Od 2 klasy liceum miałam zwolnienie z wf no bo po co ćwiczyć . Aż coś we mnie pękło w wakacje . Zaczęłam poznawać i dalej poznaję tajniki zdrowego odżywiania , a także trenuje bo wiem ,że warto . Osoby z nadwagą zawsze mają pod górkę . Ale pamiętajmy ,że każdy kiedyś osiągnie swój cel . Dlatego warto do niego dążyć .
Wybaczcie za tak długi wywód ale naszła mnie taka mała refleksja.
A jak u was ? Dzielnie walczycie o lepszą siebie i osiągnięcie celów ?
Miłej nocki .Buziaki ;)
siwwaa
29 stycznia 2014, 23:49Dobrze napisane :) najgorszy okres przed sesyjny i sesja, a potem już z górki :)