wszystko szlo dobrze
mialam kryzysy ale nie zywieniowe tylkofizyczne bo jestem zmeczona i stara,nie spie od ponad poltora roku , wstaje do mojej malej dwa , trzy razy w nocy o ona lubi jesc wieczorem i w nocy ,Rano , do godz 12 jak idzie do przedszkola to wlasciwie nic nie je , za to po poludniu nadrabia za dwoje.
Nie podobala sie mojemu mezowi ze trzymam sie diety i hodze na silownie , tak mi trul ,ze pzez swieta jadlam prawie normalnie zeby ogarnac w spokojnosci dom. I teraz jest problem , nie jestem w stanie wrocic do diety , podjadam.
walcze ale sa momenty kiedy przegrywam
-dorastajace dwie starsze corki,jedenj brak chlopaka , druga jest ciagle nieprzytomna jak rybka Dory
-mala kluska czyli najmlodsza , ktora wpycha mi do buzi rodzynki , winogrona i inne smakolyki , i nie sypia po nocach
-obrazony maz bo nie jadam z nim pelnotlustych , slodkich posilkow( on jest szczuply)
generalnie moja psychika jest na wykonczeniu
potrzebuje help
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
fitup
4 kwietnia 2013, 23:50widzę, że mąż do wyrozumiałych nie należy :)
orchidea0708
4 kwietnia 2013, 23:15zazwyczaj tak jest,ze my matki-żony musimy być wsparciem dla całej rodziny,a gdy oczekujemy pomocy-musimy liczyć same na siebie.To zły system..dlatego ja próbuje z tego wychodzić,,daję od siebie 100% miłości i wsparcia i oczekuję tego samego.I przede wszystkim wyznaczam w swojej głowie..swoje cele,swoje marzenia i próbuje je realizować bez względu na to czy sie to komuś /rodzinie/podoba czy nie.Kochana życze Ci również takiego samozaparcia,głowa do góry:)
austryjaczka1
4 kwietnia 2013, 23:08Współczuje Ci kochana ;/ Trzeba więcej odpoczynku - ale tak, łatwo mi mówić.. ;/