Witajcie,
Dziś podejmuje wyzwanie i rozpoczynam 6 tygodniowy detoks warzywno-owocowy.
Dlaczego??? Uświadomiłam sobie, że mój organizm to najcenniejsze co mam a wrzucam w niego same śmieci, a przecież to on jest właśnie tym, o co powinnam zatroszczyć się w pierwszej kolejności... I myśląc w ten sposób postanowiłam zadbać o niego, zadbać o siebie!
Od rana jem marchewki, obieram warzywa na zupę, piję wodę... pierwsze kilka godzin za mną i w zasadzie nie jest źle...ale jednak boję się tego, że nie podołam - w końcu to 42 dni...Postanowiłam odliczać od końca, bo pięknie będzie patrzeć jak ta cyfra wraz z moja wagą się zmniejsza.
W tym miejscu chciałabym rzetelnie opisywać to, co się ze mną dzieje. Obiecuję sobie być szczera, bo przecież chodzi o mnie i tylko o mnie...
Startuję z wagi 71,1kg. Borykam się z problemami jelitowymi (zaparcia, wzdęcia), mam szarą cerę z problemami skórnymi oraz niepokojące pajączki na nogach, włosy wypadają mi garściami. Do tej pory Jadłam głównie makarony, mięso, jogurty naturalne, serki homogenizowane, trochę pieczywa, owoce...warzywa jak na lekarstwo. W chwilach słabości zapychałam się słodkimi kremami karmelowymi, czekoladą, fast foodami oraz chipsami.
Trzymajcie kciuki! Wspierajcie! Czytajcie! Poza Wami nikt nie wie o moim postanowieniu!
A może ktoś by chciał dołączyć? Będzie raźniej...
Do jutra!
endorfinkaa
1 listopada 2017, 12:06Opierasz sie o zasady postu Dąbrowskiej czy jakis inny?Sama sie nad tym zastanawiam :)
Derineczka
2 listopada 2017, 19:58Post Dąbrowskiej, dołącz będzie raźniej...to tylko albo aż 42 dni ;-) Damy radę!