Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nowy Rok - nowy początek!


Witajcie w 2015 roku, Nowym Roku, który daje mi nowy dziennik, który mogę zapisać swoim życiem. Mam czyste kartki... a to co w nim zapisze zależy ode mnie. W 2014 działo się, czasem dużo za dużo, czasem było tragicznie, czasem komicznie, czasem pozytywnie a czasem negatywnie, ale ogólnie było na plus. Plus dla mnie. Jak będzie teraz? Mam nadzieje, że lepiej. 

Wreszcie chyba wiem dokąd zmierzam, dokąd chce dojść. Mam plan A i plan B. Za 6 miesięcy zobaczymy co się wydarzy, co pokaże życie. Gdzie dalej zostanę. Co dalej zmienię. Póki co, trzeba dać z siebie wszystko by wyjść z tej walki zwycięsko. A zwycięsko będzie, gdy będę mogła stanąć przed lustrem i spojrzeć na siebie i powiedzieć: "jesteś super! Gratuluje!" lub "no nic, dałaś z siebie wszystko, zrobiłaś co mogłaś. Taki widocznie los, nic nie stało". Nie ważne, która opcja będzie... Ważne jest to, że ja nie chce mieć sobie nic do zarzucenia. Bo to nie ma sensu. Dziś to wiem, że przeszłość nie może rzutować na mojej teraźniejszości i przyszłości. Nie może i nie ma takiego prawa. Postanowiłam wiele zmienić. Nowy Rok, nowe postanowienia, nowe horoskopy. W tym roku podeszłam do tego dosyć zabawnie, z przymrożeniem oka w noc Sylwestrową w pracy z koleżankami. Czytałam z uśmiechem, chyba z 6 ich przeczytałam i o dziwo w każdym pisało prawie to samo. Więc może to się sprawdzi? Liczę na to! 

A zmiany, zaczęłam już w okresie Świąt... i w nich trwam. Zaczęłam od głowy, od myślenia. Myślę pozytywnie (już jakiś 2 miesiąc), od pół miesiąca przestałam się wszystkim stresować, wyluzowałam. Nie muszę być perfekcjonistką. 

Dziś zeszłam z maratonu pracowego (3 dyżury w 3 dni to dużo), na cale 36h i znów maratonik. I dziś padło, że dziewczyny sie zaczynają odchudzać. I ja postanowiłam wrócić do tego, bo aż wstyd (serio, mega obciach to juz jest) bo karnet na fitness mam i prywatną dietę od dietetyka też a od miesiąca jej nie stosuje. Co tydzień dostaje nową wersję i co z tego? Nie byłam na siłce od miesiąca. Dieta nie stosowana. Obciach. Przypomniały mi o niej. Zjechały, że nie nosze pojemniczków ze sobą. I powiedziałam sobie, pora wrócić. Lodówka praktycznie pusta (3 serki wiejskie) więc kiedy zacząć jak nie teraz? Tak więc od dziś zaczynam! Dieta jest super.. byłam na niej ok  2 tygodni i schudłam 4 kg, wszak wszystko wróciło ale... damy radę! A najbardziej podoba mi się, to że jest to smaczne jedzenie, porcje takie że przejeść się nie dało. Nie żadne tam 1 jajko przez 4 dni, czy szpinak. Normalne posiłki, normalne obiady... i najfajniejsze że to naprawdę jest dobre! Smaczne! Apetycznie wyglądające! Czemu więc zrezygnowałam? nie miałam czasu gotować, w grudniu miałam taki moment, że będąc na urlopie potrafiłam w ciągu 72h spać łącznie 4h. Wszystko się waliło. Ciągle coś robiłam, ratowałam, gasiłam "pożary" itd. Byłam zmęczona, wkurzona i wycieńczona. Wiele rzeczy osobistych zawalałam chociaż inne za które były odpowiedzialne inne osoby ratowałam. I to był moment przełomowy, powiedziałam stanowcze dość. 

Teraz odpoczęłam psychicznie, głównie psychicznie. Patrze na wiele rzeczy z dystansu, z boku, zupełnie inaczej. Dostrzegam wiele. Widzę jak ten rok zmienił wiele w moim życiu. W moich znajomościach. Moim najbliższym otoczeniu. Moich relacjach z ludźmi. W moim obyciu. W moim życiu. I jest ok. Mam nadzieję, że jak wrócę na uczelnię, do tego kołowrotka życia to będzie też ok :) 

A teraz lecę spać, potem obiad, zakupy, siłownia :)

  • Katelyn91

    Katelyn91

    6 stycznia 2015, 01:42

    Widzę, że podsumowanie Twojego roku jest prawie podsumowaniem mojego;) Też się przepracowała, ciągle coś robiłam, starałam się ratować znajomości, praca, uczelnia, praca, uczelnia, ale stwierdziłam, że nie warto.. Trzeba wyluzować, zająć się osobami, na których na prawdę mi zależy i jest lepiej;) Jest dobrze, mimo że trochę osób odsunęłam od mojego życia, ale też pojawili się inni. I też mam dietę od dietetyczki już od listopada, a dopiero zaczynam ją stosowąć.. Obciach;) Więc.. powodzenia! Niech ten rok będzie rokiem sukcesów:)

  • ksara572

    ksara572

    4 stycznia 2015, 16:37

    Super! Fajnie że jesteś ;) I jak była siłka?

  • vitafit1985

    vitafit1985

    2 stycznia 2015, 18:47

    I pewnie, że tak trzymaj. Grunt to dbać o siebie:)

  • patih

    patih

    2 stycznia 2015, 13:58

    pozytywne myślenie wiele ci da! i przedw wszystkim najpierw myśl o sobie a potem o innych, niestety ale egoiści są szczęśliwsi i trzeba stosować zdrowy egoizm

  • katy-waity

    katy-waity

    2 stycznia 2015, 09:30

    każdy rok coś zmienia w nas, zmienia nasze nabliższe otoczenie,oby ten 2015 zminił wiele rzeczy na lepsze:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.