Rozsypałam się, ta sytuacja z pracą mnie bardzo "złamała" i wciąż dochodzę do siebie. Wiem, podjęłam decyzję, klamka zapadła. Z jednej strony dalej troszkę szkoda,że nie skoczyłam. A z drugiej - każdy absolutnie już teraz każdy mówi, że zrobił by to samo na moim miejscu. I właśnie teraz się po raz kolejny rozryczałam. Dobra, koniec tego! Było minęło. Pracę dostała koleżanka z grupy. Zobaczymy co by było, gdyby....
Pora wrócić do normalnego życia, spakować torbę i iść na siłownię! Wczoraj spakowałam i miałam iść po pracy, ale wyszłam z niej oczywiści zamiast o 19, to prawie przed 21! I się nie wyrobiłam. Ale nic, Trzeba iść dziś i zapomnieć o smutkach! :) Chociaż z nieba leje deszcz, to i tak już nie odczuwam tego i traktuję jak wymówkę tylko - to nic. Masz kalosze, bluzę, dużą parasolkę i idziesz! To nie powód by zostać w domu! :)
Potem pójdę do galerii bo zniżki się zaczęły a mi potrzebne białe spodnie do pracy. Może coś jeszcze upoluje dla siebie! No i wieczorem na noc. Plusem jest to, że wreszcie odnajduję siebie. Lubię swoją pracę. Lubię zmieniającą się mnie. A to, że wszystko zaczyna mieć sens jest jeszcze lepsze. Cieszę, że mam siłę na więcej!
.Wiecznie.Gruba.
12 lipca 2014, 12:44hej, witaj! widze ze mamy podobna wage i wzrost. zapraszam do znajomych - razem razniej w tych trudnych dla nas chwilach ;);P
vitafit1985
12 lipca 2014, 11:23Też myślę, że db zrobiłaś. Wszak to tylko zastępstwo było...
SylwiaOna
12 lipca 2014, 10:30Powiem Ci tak...po twoich ostatnich wpisach mogę śmiało powiedzieć, że ty za dużo przejmujesz się opinią innych, wypytujesz, prosisz o zdanie......ten ci tak doradzi, tamten inaczej...ty wszystko rozpatrujesz...a przeciez to twoje zycie ty jedziesz tym wagonikiem.....podjelas decyzję zapewne najlepsza z mozliwych i nie rozpamiętuj, szkoda na to czasu i życia...lepiej zajmij głowę czyms pożyteczniejszym. na pewno dobrze na tym wyjdziesz ;)))