I cała ironia sytuacji, polega na tym ze gadamy o przyszłości..każdej z nas.. i co śmieszniejsze, przypomniało mi się piękne pytanie z pewnej rozmowy kwalfikacyjnej" "jak widzisz siebie za 5 lat" i moja odpowiedz.. taka jak 4 lata temu.. i wcale nie widze się w swoim nowym zawodzie!!!
śmieszne... a teraz w sumie zastanawiam się wiec po co ja to kończe? bez sensu! tylko dla spelnienia "dziecięcych marzeń"?
chyba pora przemysleć wszystko jeszcze raz.. i podjąć jakieś kroki..
NieznosnaCiezkosc
15 czerwca 2013, 21:39Jak u Mnie w domu pojawiały się w jeden dzień ze dwa ciasta, jakieś babeczki i ciasteczka, rodzina już czuła, że sesja za pasem :P A co do nauki to ukończyłam dwa zupełnie odmienne kierunki nauczania a i tak sądzę, że to nie to i nie wiem co bym chciała robić. Dzisiaj właśnie przeprowadziłam rozmowę na temat tego, że zazdroszczę ludziom którzy wiedzą co chcą robić w życiu i spełniają się w pracy :) Ehh... życie.
trinity801
15 czerwca 2013, 21:17A dlaczego właśnie nie dla własnej satysfakcji?... Masz dwa kierunki, możesz wybierać :) A z nauką tak to jest, wszystko jest wymówką byle się nie uczyć :)
Ms.Martina
15 czerwca 2013, 21:06U mnie też ciężko ostatnio z motywacją do nauki. No i nie tylko nauki. :) Takie wątpliwości potrafią czasem nieźle zamotać w główce. Ale trzymam kciuki za Twoje przemyślenia! Pozdrawiam.