Waga w dół. Obecnie 62,2kg (początkowa 64,5kg)
Oczyszczanie organizmu - do przodu. Widać po twarzy - znów się czuję jak nastolatka . No dobra, bez przesady - AŻ TAK mnie nie wysypało - ale co-nieco gdzie-niegdzie się pojawiło (broda, nos). To już mój 2gi poważny post, więc wiem, że to minie. Trzeba tylko przeczekac.
Wyzwania idą "do przodu", choć niestety nie zgodnie z założeniami. Ale lepsze coś, niż nic. Tym bardziej przy tak napiętym grafiku, jaki mam ostatnio.
Dziś zapowiada się długi dzień. I, mam nadzieję, że dobry.
Wczoraj żarciowo: leczo jarskie, sałatka, jabłka, a do picia pokrzywa ze skrzypem oraz czystek.
Dziś planuję kotlety z cukinii ze zblendowanym kalafiorem i dynią. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Próbowłam zrobić kalafiornicę w jajecznicy wczoraj - ale przesadziłam z solą kala-namak i czosnkiem. Musiałam dodać do tego pieczoną dynię. Wszystko zmiksowałam, dziś dorzucę startą cukinkę i może jakąś marchewkę, na pewno cebulkę, uformuję kotlety, do piekarnika... i zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Udanej niedzieli :)