Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Koniec łikendu.


Był łikend i skończył się łikend. Szkoda, bo lubimy łikendy. 

Łikendowe żarcie było ok... z zaskoczeia pojawiły się natomiast % ;) Takie bywają łikendy. 

Były też koktajle. Jeden pomarańczowy (w kolorze) i jeden zielono-biały (też w kolorze). Były pieczone ziemniaczki i makaron pełnoziarnisty z sosem słodko-kwaśnym (własnej roboty oczywiście). 

Ruchowo ok. Prócz seksu ]:> spacerki i bieżnia. I jeszcze znalazłam czas na książkę :)

Generalnie łikend był bardzo udany :D

Pomarańczowy (w kolorze) - niedzielne śniadanie. Baza to sok marchewkowy a do tego kiwi, jabłko, i melon.

Zielono-bialy - niedzielna kolacja. Baza: odtłuszczone mleko + melon, banan i jarmuż. 

Makaron z sosem słoko-kwaśnym (uwielbiam) - piątkowy obiad 

Pieczone ziemniaczki były w sobotę.

  • Maratha

    Maratha

    1 lutego 2016, 13:05

    wyglada pysznie :) lubie takie pieczone ziemniaczki

  • Tangerine75

    Tangerine75

    1 lutego 2016, 10:57

    ale to apetycznie wyglada...

  • roogirl

    roogirl

    31 stycznia 2016, 23:16

    Smakowicie :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.