Ostatnie miesiące wiele mnie nauczyły.Pomaga mi także pamiętnik jednej dziewczyny.Nie chcę jeść dziennie 700 kcal mieć zawrotów głowy czuć się słabo a potem przytyć 2 razy tyle. Obcięłam kcal ale pilnuję aby nie było jednak za mało i by znajdowały się w diecie wszystkie potrzebne składniki.Jednak martwią mnie stare nawyki nie wiem może to jakaś choroba? Tzn. ciągle mam nawyk by chodzić do lodówki nie ciągnie mnie teraz ale boje się,że nawet jak już schudnę to i tak nie dam rady zdrowo,żyć bo ja muszę ciągle coś przeżuwać,moje ręce też musza być zajęte.Zrobię wszystko aby zastąpić to nowymi nawykami.
2 kromki razowego chleba z pomidorem i ogórkiem
Jabłko
gotowane mięso wołowe+ brokuła
duży kefir
Czereśnie( mam w ogrodzie całe drzewo muszę się pilnować by nie zjeść całego drzewa:)
Gacaz
18 czerwca 2014, 19:38Ja zawsze tak mam, że gdy się odchudzam to cały czas myślę o jedzeniu, a gdy mogę jeść to mi się nie chce. Pozdrawiam.
katy-waity
18 czerwca 2014, 19:37znam to w Twoim wieku tez zaczynalam od glupich diet, czyli takich oscylujących w granicach 400-700 kcal....i jojo goniło jojem..