Chciałabym tu napisać coś na czym ostatnio często się przyłapuję.Nie powinnam się wypowiadać naprawdę ale muszę....Może się ze mną ktoś nie zgodzi.A więc tak.... .Jestem osobą miłą nikogo nie oceniam jeśli by ktoś poprosił mnie o pomoc w jakieś kwestii na pewno bym nie odmówiła ale...Gdy widzę,słyszę,czytam o nieudanych ,toksycznych,związkach problemach (nie chodzi mi o kłótniach czy mniejszych lub większych nieporozumieniach to się zdarza i nie ma znaczenia,gdy para się kocha).Ale o żonach nieustannie narzekających na mężów lub odwrotnie. Wielkich problemach,rozwodach strachu przed odejściem i innych wszelkich możliwy rzeczach to mam ochotę krzyczeć. ,, Ty głupia idiotko/ idioto dobrze ci tak po co się z nią/nim zadawałeś/zadawałaś. Wiem,że nie wszystko da się przewiedzieć,ale większość spraw widać po jakimś trzeba być dobrym obserwatorem chyba,że jest się zaślepionym.Słyszeliście o awanturach w bloku,gdy kobieta z dziećmi ucieka lub śpi na klatce ja mam ochotę jej powiedzieć ( te myśli są silniejsze odemnie ) Wracaj do mieszkania i płać za błędy.Gdy moi rodzicie się kłócą,bez przerwy narzekają lub są tak zdołowani życiem,że nie są w stanie mówić (a nie są to tzw. zwykłe chwilowe sprzeczki ) to ja im mówię prosto w oczy.,,Dobrze wam tak po co żeście się ożenili mieliście oczy nikt was nie zmuszał,,. . Jedynymi osobami,którym mogłabym współczuć to np. ( podam chłopaka,bo tu większość dziewczyn jest będzie można sobie wyobrazić lepiej) Chłopak inteligenty ,spokojny dowcipny,ma pracę bierze ślub kilka lat po ślubie zmienia się nie do wytrzymania i NIC na to nie wskazywało ,ze taki będzie.To mówi się trudno ale myślę,że coś dałoby się wcześniej zauważyć. Ewentualnie,gdy w związku coś zaczyna się psuć to zerwać.Dopóki nie ma się ślubu oczywiście.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ania180531
3 czerwca 2014, 19:08Daria niektórzy faceci się zmieniają... Tak jak i każdy... Zmienia nas życie, problemy... Niektórzy nie potrafią się do tego dostosować, zwłaszcza mężczyźni... Choć nie tyczy się to wszystkich, ale tacy są, których przeraża odpowiedzialność za innych...
eva.system
2 czerwca 2014, 10:01Każdy związek jest inny i nie jest dobrze wrzucac do 1 wora. Nawet nie wiesz ilu mamy na świecie perfekcyjnych niedyplomowanych aktorów. Oby nikt nigdy z Tobą nie pograł. Ja w związek dopiero wchodze jak facet mi pokaże ze jest wart mojej uwagi. Toksyczne związki to nie dla mnie. Ale nie oceniajmy innych, proszę
Dariaaaaaaaaaa
2 czerwca 2014, 20:11Wiesz co ja bym zrobiła? Gdybym widziała,już na początku,że z nim jest coś nie tak to bym nie wchodziła nawet w minimalnie bliższe relacje.Gdyby zaczęło psuć się potem to bym zerwała. Gdyby było po ślubie to na pewno bym nie miała na co narzekać,bo chyba wiedziałam co biorę!! Wkurza mnie jak ktoś po ślubie narzeka ciągle na siebie.PRZECIEŻ MIELI OCZY I NIKT ICH NIE ZMUSZAŁ!!!!!!!! W takim razie niech siedzą cicho!
Ania180531
1 czerwca 2014, 20:45Tak się nam wydaje kiedy słyszymy o żonie bitej przez męża, czy mężu zachowującym Piotrusiu Panu (duże dziecko) lub mężu hazardziście, ale prawda jest taka, że nie wiesz co zrobiłabyś w takiej sytuacji... Mi też się wydawało wiele rzeczy kiedy byłam młoda, ale życie potrafi naprawdę zaskakiwać i niektórym dopiec... Nie oceniaj, nie krytykuj, nie wyśmiewaj tylko pomóż
Dariaaaaaaaaaa
2 czerwca 2014, 20:06Tak ale to jest silniejsze ode mnie. Jak takie coś słyszę to automatycznie włącza mi się myślenie,że sami są winni wiążąc się z takimi partnerami,no chyba,że szybko zerwą widząc poważne problemy.
katinka75
1 czerwca 2014, 12:06heh, obyś nigdy sama nie musiała przechodzić przez takie poważne problemy, gdy jeszcze ktoś by Ci dokopywał że jesteś głupia idiotka
paranormalsun
31 maja 2014, 21:57Mało wiesz o życiu, jesteś młoda, wiec pewnie jeszcze się wiele nauczysz. Poza tym widze, że twoje podejscie opiera się na tym, że jak sie podjeło złą decyzje to trzeba nadal w to brnac. Co jest bzdura, jak cos jest nie tak to sie to konczy/zmienia. A nie tkwi i "placi za błędy". A to, że mówisz tak do rodziców to jest kompletny brak szacunku i zero wsparcia, na które pewnie licza.
Dariaaaaaaaaaa
31 maja 2014, 22:05Moim zdaniem,gdy się podjęło złą decyzje można się z tego wydostać.Nie popieram osób które tkwią w toksycznych związkach.Ale jak już jest po ślubie to już co innego.Ja nie uznaje rozwodów na sama myśl mnie trzęsie Brrrrrrr.
mechaniczna-pomarancza
31 maja 2014, 21:34Trochę za młoda jesteś i za mało chyba rozumiesz. Ja zresztą też. Też tak myślałam i czasem jeszcze myślę (zwłaszcza kiedy związek nie jest zaawansowany, już jest źle a dziewczyna dalej płacze ale daje się pomiatać)... Ale w świecie dorosłych bywa ciężko. Mąż, dobry mąż może zostać alkoholikiem, mają kilkoro dzieci i nie ma szans żeby się utrzymać bez wypłaty męża (który na własne życzenie jest głównym żywicielem rodziny, tak się umówili), albo istnieje coś takiego jak współuzależnienie. Bliscy powinni pomóc ale nie każdy ma takich bliskich, dochodzi też wstyd i napiętnowanie przez społeczeństwo. Polska jeszcze jest bardzo zacofana w tym względzie. Życie pisze różne scenariusze i myślę, że nie powinno się mówić w ten sposób nic o życiu nie wiedząc (i nie piszę tego z pozycji "starszej" a też takiej młodej osoby, która niewiele jeszcze widziała, przeżyła).
Dariaaaaaaaaaa
31 maja 2014, 21:42Masz rację!!Ja tego nie chcę ale nie potrafię inaczej.Jak słyszę,że ktoś się NA PRAWDĘ ma siebie dość to jedynie te słowa przychodzą mi do głowy.Że to wszystko na własne żądanie było, mogli się 1000 razy zastanowić nim wzięli ślub,bo żeby az tak można się zmienić?
mechaniczna-pomarancza
31 maja 2014, 21:45Można. Sama znam taki przypadek i jestem w szoku (a znałam tę osobę naprawdę bardzo dobrze). Czasem rodzeństwo bywa zaskoczone tym jak rodzony brat/siostra się zmienili. Nie martw się, to normalne, że masz takie myśli (chyba każdy ma czasem) ale warto się nad tym zastanowić. I jeśli widzi się takie coś w swoim otoczeniu spróbować pomóc ;) Ale często są to bardzo złożone sytuacje utrudnione myślami takiej "ofiary". Nic nie jest czarne ani białe ;)
paranormalsun
31 maja 2014, 21:59Daria ale zrozum, że można zastanawiać się milion razy a nie wszystko da sie przewidziec. Róznych trudnych sytuacji czy tego jak życie sie potoczy. Ludzie nie są wróżkami, zakochani mają też zaburzony obraz sytuacji, ludzie ogólnie nie są zupełnie racjonalni.
Invisible2
31 maja 2014, 21:29Wiesz co, masz 17 lat, a piszesz takie rzeczy. Ja jestem niewiele starsza i też nie mogę się wypowiedzieć za bardzo, ale uważam, że to co piszesz nie ma sensu.. Ludzie się kochają to się wiążą, ale zdarza się, że po czasie okazują drugie oblicze lub zmieniają się. No sorry, ale takie moje zdanie ;)
Dariaaaaaaaaaa
31 maja 2014, 21:37Ale te myśli są silniejsze ode mnie.Nic na to nie poradzę.Jedynie to trzeba się 1000 razy zastanowić zanim się za kogoś wyjdzie bo potem już nie ma odwrotu.A tak to można zawsze zerwać ze sobą.I na początku trzeba być czujnym by w razie czego szybko zareagować.Nie mam racji?
Martyneczka1988
31 maja 2014, 21:19też jestem za nie praniem swoich brudów publicznie na forach, ale to wybór innych, nie komentuje, nie czytam nie raz, po prostu nie wtrącam się... my też się nieraz kłócimy, ale to jest sprawa między nami i tak ją załatwiamy..nie uciekam z tym do neta... ale każdy jest inny...dojrzały człowiek nie wylewa życia osobistego na publikę, potrafi sam ocenić, co da się zrobić itd. Bo pytanie obcych, przypadkowych ludzi o to czy być z kimś czy nie , to naprawdę śmieszne..., ale niektórzy tym się kierują... przykre, ale najlepiej olej to. pozderki
Dariaaaaaaaaaa
31 maja 2014, 21:26Ale ja się o nic nie pytam.W skrócie chodziło mi o to,że jak się ktoś publicznie i często żali na drugą osobę to ja mam ochotę jej powiedzieć.Dobrze ci tak po co się wiązaliście.
Martyneczka1988
31 maja 2014, 21:34rozumiem Cię,ale wiesz nie przewidzisz wszystkich zachowań ludzi przed związkiem, zwykle szydło z worka wychodzi, gdy zdobędzie się tą drugą połowę :)