Strasznie dużo się dzieje.. oprócz tego, że mam wrażenie że zdobycie pracy (jakiejkolwiek) w Mysłowicach graniczy z cudem :( Może dlatego, że nie mam prawka..i zgubioną książeczkę sanepidowską (ale o dziwko samą kartkę z wynikami badań mam - to musiałabyć jakaś grubsza historia :D )... zachciało mi się przeprowadzek na 5 miesięcy przed końcem magisterki :/
Ze sportu : Malujemy mieszkanie :D niby nic... ale spróbujcie tak machać ręką pokoje które mają 20-25 m2 każdy.. Czasami mój TŻ zabiera mnie na bieganie.. fajnie tak potruchtać z nim w towarzystwie :)
Adoptujemy kociaka który ma narośl na gardziołku (po badaniach nie wiadomo co to..a ewentualne dalsze badania są we Wrocławiu..kawał drogi i koszty nie z tej ziemi..), ale maluch radzi sobie, ma apetyt jest żywiołowy :) Nasza kicia jest jeszcze niepewna, ale po weekendzie razem zapowiada się że wszystko będzie dobrze :)
Zostałam włosomaniaczką.. włosy od zawsze były na liście moich kompleksów, teraz po rozjaśnianiach to już w ogóle.. i siedzę jak ta szalona z olejkiem na głowie :D w planach peeling cukrowy.. zobaczymy jak to będzie , na pewno dzisiaj zrobię rozpiskę WSZYSTKIEGO :))