Dostałam dziś propozycje pracy na wakacje, w sumie na resztę wakacji. Właściwie po znajomości, czyli czułam lekkie zobowiązanie do podjęcia się tego. Ale odmówiłam, właściwie jutro odmówię. Więcej wyjdzie mi niekorzyści niż satysfakcji z tej pracy.
Może i trochę boję się tego typu wyzwań i znowu uległam a może jednak udało mi się podjąć decyzję w zgodzie ze sobą? Najgorsze przy jakichkolwiek wyborach jest to, że nigdy się nie wie co by było gdyby wybrało się inaczej. Ja jednak będę obstawać przy twierdzeniu, że tym wyborem świadomie kształtuję siebie i nie pozwalam na miotanie mną losowi tam gdzie mu się to podoba. Wyzwania tak, ale tylko te które faktycznie będą mnie rozwijać, które porywają moje serce i ożywiają mnie całą. A tych mi jak na razie nie brak.
Ciągle sobie spaceruje, według licznika całkiem ładnie mi to wychodzi. Szkoda tylko, że waga nie jest zgodna. Ale przecież wagi nie miałam brać pod uwagę. Za trzy dni się zmierzę, zważę i zobaczymy co dalej.
katy-waity
24 lipca 2015, 19:02Fabian Perez, nikt tak nie maluje kobiet jak on, ta kobiecoś, seksapil... hmm
Dammaris
24 lipca 2015, 19:25oj tak ;)