Tak, tak...Który to już raz czeka mnie to niemodne dziś słowo "odchudzanie". Teraz wszyscy mówią "zdrowy tryb życia, "zdrowe nawyki", "bycie fit". A ja poprostu znów masakrycznie przytyłam i wbrew obecnym modom będę się "odchudzać". Nie będę rozpisywać się o powodach tego, dlaczego dziś ważę UWAGA! UWAGA! 100 kg!!! Matko Boska Częstochowska....Tak źle jeszcze nie było. Parę razy dobiłam do 90 kg ale do 100 ?! Wiem, że potrafię sporo schudnąć. Nie raz mi się już udało: 20 kg, 15 kg. Ale zawsze wróciłam do poprzedniej wagi. Wtedy było mi o wiele łatwiej niż będzie teraz, bo pracowałam zawodowo. Do tego fizycznie więc przy dobrej diecie kilogramy leciały jak szalone..A teraz zaczynam mam w domu rocznego urwisa, który jest baaaardzo wymagający.
Miałam w tym roku już kilka podejść do odchudzania, ale wszystko skończyło się zaledwie po kilku dniach z bardzo błahego powodu- NIE MIAŁAM ŻADNEGO KONKRETNEGO PLANU. I tak: a to zabrakło wody, a to nie przygotowałam niczego zdrowego na obiad, to zjadłam to co wpadło mi w łapy. Innym razem nie zrobiłam porządnych zakupów i tak naprawdę nie miałam nic "fit" co by się nadawało do zjedzenia. I czekolada tak mocno kusiła.....
Dlatego tym razem zacznę od konkretnego planu.
CDN....
daisy252
30 grudnia 2018, 01:01Nie dziękuję :)
Charin
30 grudnia 2018, 00:51Pamiętaj, że to co w nazwie jest fit nie zawsze ma mniej kalorii :) Może być co najwyżej zrobione ze zdrowszych składników. Trzymam kciuki, by tym razem się udało :)