Walka trwa.. niedługo wrzucę swoją obecna wagę, bo trzeba przestać się oszukiwać i spojrzeć prawdzie w oczy. Ale jest dobrze, dietę i ćwiczenia ogarniam od 2 tygodni. Nie ciągnie mnie do słodyczy czy alkoholu. Jeszcze długa droga przede mną, ale jest światełko w tunelu.
W maju wracam do pracy wiec mam 4 miesiące, fajnie byłoby schudnąć chociaż 20 kg, zobaczymy. A wiecie co byłoby najlepsze? Już nie przytyć. Żeby nie wrócić do tej wagi. Fakt, że w moim przypadku winne są tutaj dwie ciąże i moje totalne nie ogarnięcie tematu zdrowej diety. Bo oczywiście zdaje sobie sprawę, że przytyłam bo jadłam i się nie ruszałam. Bardzo mi się podobała reakcja endokrynolog na początku ciąży, która mówi że może mi dać skierowanie do dietetyka, zeby ogarnęła wagę. Powiedziałam, że nie potrzebuje bo tyje bo jem za dużo i źle.. zdziwiła się bo mówi, że fajnie ze nie tłumacze się genami czy choroba. Cóż zawsze jestem szczera, nawet sama ze sobą. Stad w końcu trzeba zmienić licznik na vitali..
PuszystaMamuska
16 stycznia 2021, 10:44Fajnie ze jestes, odzywaj się częsciej, bedziemy kobicowac z całych sił. do maja dużo czasu - warto nie marnować nawet dnia. Miłego weekendu. Ps. Masz rację - szczerość wobec samej siebie - bezcenne!
Dadzira
16 stycznia 2021, 11:11Dziekuje :* nie ukrywam, że jesteś moja motywacja :)
PuszystaMamuska
16 stycznia 2021, 11:12OMG... ja? niemozliwe..
Dadzira
16 stycznia 2021, 14:58Serio, jesteś jedna z osób do których zaglądam regularnie, nawet jak nie piszą :)
PuszystaMamuska
16 stycznia 2021, 15:06Miło mi bardzo. Teraz będę na pewno częściej. Jak regularnie pisałam to i pilnowałam się bardziej.