eh to uzależnienie od cukru, ciężko jest. No ale zaczęłam od soboty, nie kupiłam nic nowego, podzieliłam co zostało tak, żeby nie zjeść wszystkiego naraz i zabroniłem mężowi kupować coś nowego. Jest dobrze, nie idealnie, ale małymi kroczkami. Nie czuje jeszcze że jestem tak na 100% w trybie odchudzania, wiec musze się pilnować. Dziś ostatnia dostawa z Tesco i same dobre, zdrowe rzeczy.
W tygodniu 2,3 dni jakiś catering wezmiemy żeby przyzwyczaić się do mniejszych ilości jedzenia, żeby przestać z tym cukrem i wracamy na dobry tor.
Ćwiczenia zrobione. Niestety nadal maks 35 minut ale córka nie daje mi więcej czasu, ale przynajmniej coś.
Sprawa teściowej w zawieszeniu, nikt z nią ani o niej nie rozmawia. U mnie po 4 dniach depresji lepiej, teraz jest etap wkurzenia..