Trzeba by jakoś się prezentować, dlatego nadszedł czas na zmiany:) Pozytywne zmiany:) W końcu czuję się szczęśliwa. Szczęśliwa po wielu latach stagnacji i rezygnacji. Do tej pory zakładane tutaj przeze mnie pamiętniki naznaczone były jarzmem deprechy i smutów. Byłam zakompleksioną, wiecznie niezadowoloną z życia studentką. Ale w pewnym momencie nastąpił przełom. Dziś jestem najszczęśliwszą na świecie żoną wspaniałego mężczyzny, od niedawna mamą najcudowniejszej Niuni, spełniającą się zawodowo kobietą. Teraz, skoro mam dobrą passę należało by jeszcze jakoś wyglądać.Oczywiście nie wyglądam tragicznie, ale zawsze może być lepiej.
W ciąży mimo dość racjonalnego odżywiania przytyłam do 89 kg ( o zgrozo!). Teraz 6 tygodni po porodzie ważę już 74,5 kg bez podejmowania specjalnych działań. Przed ciążą ważyłam ok 67 kg. Teraz chcę wrócić do poprzedniej wagi, a nawet chcę czegoś więcej. Może się uda, tylko potrzeba odrobinę silnej woli.
jamida
28 maja 2015, 08:38gratuluje dzieciaczka, życze powodzenia i sukcesow w odchudzaniu :D
natka0926
27 maja 2015, 13:29Trzymam kciuki, fajnie ze wszystko sie poukladalo i jest tak jak powinno :-) gratuluje meza i makenstwa, mam nadzieje ze za jakis czas bede Ci gratulowac sukcesu w odchudzaniu.
Limonka2015
27 maja 2015, 12:52To ja bede trzymac baaardzo mocno kciuki za Ciebie. Szczesliwa kobieta to takze taka, ktora dba o siebie i swoj wyglad. A Ty masz wiele motywacji. Ja takze dopiero zaczynam, wiec mozemy sie wspolnie wspierac, bo mi nieco wiecej przyjdzie zrzucic, hehe! Pozdrawiam!