Koljnye dzień za mną. Trzymam się. Waga stoi ale nie jest najgorzej, bo nawet dużo na tej diecie jem wieć nie mam chyba co narzekać. Powoli męczy mnie przygotowywanie posiłków bo za picheniem w kuchni nie przepadam, ale sie nie poddaje. Jak dotrwam 2 tygodni to myśle że będę z siebie dumna.Nie podjadam, z czego się bardzo cieszę, troche zamienników stosuje. Nie pamietam żebym tak skrupulatnie przygotowywała posiłki jak teraz. Z aktywnością u mnie słabo. Mogę rzecz że jej w ogóle nie mam. Nie umiem sie przełamać, mimo że wiem że powinnam.Kiedys siłownia, bieganie, rower, teraz kompletna pustka. To skutek że juz nie pracuje na silowni, wiec nie umiem sie zmobilizować by na nia wrocić. No i nie mam juz trenera personalneog wlasnego jak mialam go kiedys. Inaczej jak czlowiek sam musi sie zmotywować. Noe ale nic najwazniejsze i tak zywienie, wiec narazie radzimy sobie bez ćwiczeń. No nic kolejny dzień musze przetrwać. Pogodziałam się nawet z robieniem zakupów, akurat na półke ze słodyczami nawet nie zagladam, kupuje jedynie rzeczy z listy zakupów. To tez jaki mój mały sukces, że się da żyć bez słodyczy. Chyba sam fakt ze tyle sie starama przygotowujac to wszystko, że szkoda byłoby to zmarnować, mnie pcha do tego by robiac swoje i nie ogladać się na nic innego. Działam. Miłego dnia życze Wam :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Kalindaa
28 lipca 2016, 07:51Zobacz, brakuje Ci juz tylko 4 dni :) Dasz rade powodzenia i duzo radosci
czekoladowybraz
2 sierpnia 2016, 08:53dwa pierwsze tygodnie to było przyzwyczajanie się do codziennego przygotowywania posiłków. bo nie podjadałam. raz zgrzeszyłam :) teraz kolejne 15 dni odliczamy :) tak jest łatwiej. dziekuje !
angelisia69
27 lipca 2016, 13:24czemu traktujesz to jako "przetrwanie",jesli bedziesz miec dalej takie podejscie,i po schudnieciu wrocisz spowrotem do starych nawykow,to wiesz jak to sie skonczy?Przeciez to nie jest kara ani przymus tylko zmiana na cale zycie.Jedzenie domowych posilkow i jakikolwiek ruch,powinny byc na porzadku dziennym kazdej osoby nie tylko odchudzajacej sie.Mam nadzieje ze zmienisz te podejscie
czekoladowybraz
2 sierpnia 2016, 08:52masz racje. zmieniłam podejście. bo to ma przecież być przyjemne a nie męczące. wiesz ja nie mam zadnych fatalnych nawyków, przybyłam bo leki spowolniały mi metabolizm,no może to fakt że jadłam po nocy. teraz odżywiam się podobnie. tylko juz inna kaloryczność i mniejsze porcje.