wróciłam, ale tylko na ten wpis.
widocznie nie jestem wystarczająco silna.
nie dostałam się na wymarzone studia, może za rok się uda, zobaczymy.
and
wszysco dookoła mnie jest przeciwko mnie, ciągłe pretensje, dużo zadań, zero pochwał.
dla nich jestem nikim.
próbuję się pocieszać, ale chyba to nie ma sensu, najmniejszego sensu...
oprócz wymarzonych studiów na mojej liście postanowień 2013 roku była waga 50kg.
jaki rezultat? jest 2kg więcej, nie 11kg mniej.
Ale kogo ja oszukiwałam, nie jestem wystarczająco silna, nie mam motywacji, jestem beznadziejna. takim tempem za rok będzie 70kg... ehh :/
Porażka...
Na zawsze gruba, brzydka i wiecznie niezadowolona
czczarnaa
Przepraszam za de-motywacje.
5Borejkowna
21 sierpnia 2013, 21:31Czytałam Twój pamiętnik systematycznie z poprzedniego konta. Gdzieś tak od studniówki do końca matur, więc trochę się znamy. :) Szkoda tych studiów, ale nie poddawaj się.
ZizuZuuuax3
12 sierpnia 2013, 19:18A może przestań się użalać nad sobą i płakać nad rozlanym mlekiem, tylko zaciśnij pięści i walcz, bo nic samo nie przychodzi.