taaa... takie słowa usłyszałam od przyjaciółek, kiedy powiedziałam im, że się odchudzam.
Zaraz posypało się "co ty gadasz", "jesteś szczupła" itd. Najbardziej rozśmieszyło mnie kiedy jedna z nich ważąca 10 kg mniej niż ja (i widać to), powiedziała że wyglądamy tak samo...
Ale miło z ich strony, że mnie pocieszają
Przejdźmy jednak do mojego problemu, otóż podoba mi się kolega z klasy (M) (chyba o nim wspominałam kiedyś). Przystojny, mądry, zabawny. Podchodzi pod mój "ideał".
Problemem jest moja przyjaciółka (ta od "Głupia jesteś"), która wpadła mu w oko i która ma z nim lepszy kontakt niż ja... Ona niby mówiła, że nic do niego nie ma - do dzisiaj, kiedy powiedziała mi prawdę. Między innymi powiedziała, że gdyby tylko M zrobił krok, to ona by nie odmówiła i że chciałaby być z nim.
Udawałam, że mnie to nie boli, że tak powinno być, powiedziałam jej też, że jeśli chce z nim być, to powinna być. Że chcę żeby byli szczęśliwi - że tylko to się dla mnie liczy...
problem... raczej nie do rozwiązania... muszę się chyba pogodzić z "przegraną"?
Ale nie chcę dołować ani Was, ani siebie.
"Dietka" idzie :) jem owoce, piję dużo wody i omijam mięso, którego nie trawię.
Od poniedziałku ćwiczę, daję z siebie wszystko. Zmienię się. Chcę być idealna dla siebie.
Chcę to ciało, te nogi, ten brzuch o których wszyscy tak marzą.
Trzeba zmienić to:
na to:
to:
na to:
i to:
na to:
Obiecuję, postaram się.
Na koniec, nienawidzę szkoły, nie cierpię matmy. mam dość tematu matury i przypominania że zostało tylko 2 miesiące
nika630
8 marca 2013, 23:15Z ostatnim zdaniem jak najbardziej się zgadzam. Mam już tego dość :/
uLa2012
8 marca 2013, 22:00najpierw musisz popracować nad głową tzn. jednocześnie odchudzając się i ćwicząc, musisz uwierzyć w siebie, że jesteś piękna, teraz tak samo ! jak to odnajdziesz to schudnięcie i utrzymanie wagi będzie na prawdę proste ;) *:
rroja
7 marca 2013, 20:17eee bez przesady, do chudości jeszcze im daleko ;) ale dzięki!
rroja
6 marca 2013, 21:14ojej, miałam minimalnie podobną sytuację z tymi koleżankami i facetami... poczytaj moje wpisy poprzednie ;) trzymaj się!
aurinzu
6 marca 2013, 19:23koleżanki są obiektywniejsze i może nie kłamią tylko masz super ciałko :)) ale ja wiem, że trudno słuchac innych :) ja też zawsze swoje wiem :D
constance.
6 marca 2013, 18:32Mi akurat matma nie przeszkadza ;) A co do koleżanki i tego "M" no to po prostu poczekaj na rozwój sytuacji, nic nie możesz zrobić ...
dola123
6 marca 2013, 17:29Tez nienawidzę matmy masakra kto ja wymyślił i jeszcze obowiązkowa matura pffff brrrrr Co do miłości i lokowania swoich uczuć, to wiem co czujesz bo byłam przez moment w podobnej sytuacji. nic przyjemnego, ciężko, boli, wykańczasz się psychicznie, ale dasz radę. Po każdej burzy, przecież wychodzi słońce ;) Trzymaj się i powodzenia ;p
Gigantica
6 marca 2013, 17:25Jesli chodzi o zmiany "to na to" to mam dokładnie takie samo myślenie jak Ty. I też już żygam maturą..
zdesperowanakluseczka
6 marca 2013, 17:21Ten koniec Twojego wpisu idealnie pasuje do tego jak reaguje mój brat kiedy ktoś przypomina mu że za 2 miesiące ma maturę ;) Ja Ci mówię, że matura to bzdura ;) Powodzenia!