Od samego rana pokusy w pracy. Ciasta, ciasta, ciasta... Ech. A ja tak lubię słodycze :(
Moje dzisiejsze menu:
Śniadanie:
- 2 kromki pieczywa ciemnego,
- serek wiejski 25g,
- łosoś wędzony 50g
- ogórki gruntowe
II śniadanie:
- pół kalarepki,
- marchewka
Obiad:
- naleśniki,
- farsz owocowy,
- 100g jogurtu naturalnego
Przekąska:
- duży pomidor
Kolacja:
- 2 kromki pieczywa z czarnuszką,
- jajko gotowane,
- papryka, rzodkiewka
Naleśniki robię zgodnie z przepisem pani dietetyk:
Ciasto:
- 2 łyżki mąki pszennej 40g,
- 1 łyżka płatków owsianych 15g,
- jajko,
- 50 ml mleka 1,5% + woda do uzupełnienia
- 1 łyżeczka oleju
Wszystko mieszam blenderem, łącznie z olejem. Smażę na patelni
teflonowej pod przykryciem... Wychodzą więc takie trochę papucie, ale mi
smakują :)
Z tej ilości otrzymuję 2 całkiem spore naleśniki.
Do tego farsz wykonany dowolnie. Można zmiksować jogurt z owocami, można
polać naleśnik z owocami jogurtem lub wykombinować własny sposób
podania tak jak lubicie. Ważne, żeby użyć w/w produktów.
Co dziś zrobiłam dla siebie?
- poranna gimnastyka, niestety dość krótka, z uwagi na brak czasu,
i tylko tyle...
A w planach jeszcze:
- balsam na całe ciało,
- masaż fitroll (rolletic) - 1h,
- rowerek stacjonarny 30 min
Jak zmotywować się do ćwiczeń?
Wczoraj po pracy mimo zmęczenia udało mi się poświęcić prawie 1,5h na
rowerek i ćwiczenia. Wykombinowałam sobie na to sposób :) Słucham
ostatnio audiobooka "Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet" Steiga Larssona i tak mi przy tym czas leci, że nie myślę o zmęczeniu. Gdyby nie późna godzina to mogłabym tak ćwiczyć i ćwiczyć...
Swoją drogą polecam powyższą lekturę :)
Pozdrawiam!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1sweter
28 lipca 2011, 12:45ale masz mniamaśne menu... ja wracam na ścisłego dukana bo... przegięłam... a kije... TAK TAK TAK i jeszcze raz TAK... jestem za bardzo "za" tylko żeby nie padało... muszę wyłazić te kremowe ciasta i łososia i sery pleśniowe... uch.... ale dziś już jestem grzeczna... idę piec chlebek :o))