Na pewno nie czuję się komfortowo w pracy ostatnio. Bardzo zawalam ustalone przez siebie terminy, bardzo długo robię poszczególne rzeczy i to mnie osłabia. Całą swoja energię nawet w pracy kieruję na chudnięcie, a z drugiej strony bardzo łatwo tracę motywację. Np wczoraj zobaczyłam koleżankę, kóta była dosyć tłusta do niedawna, a teraz ma super zgrabne nogi, bardzo zgrabny brzuch, jest dużo zgrabniejsza ode mnie. I od razu opadała mi motywacja, że ja tyle wysiłku wkładam a u mnie efekt nie jest az tak spektakularny.
Jest poczatek lipca i ważę ponad 59 kilo. W grudniu ważyłam jeszcze 54 kg io czułam się świetnie super wyglądałam i byłam bardzo zadowolona. I co mnie zdemotywowało?
Zmiana drożdżakowa na panzcokciu, oraz wizja, że teraz broń boże nie mogę jeść nic co zawiera zkrobię, cukier, słodycze, bo sobie zrobię krzywdę,. Wyolbrzymiłam sobie tę wizję i co robiłam????? Jadłam owe słodycze, kupowałam jes codziennie, żeby chyba z premedytacją zobaczyć czy naprawdę krzywda mi się stanie. Oczywiście nic mi się nie stało tylko przytyłam te chrzanione 6 kilo.
I znów mam celulit na nogach, chyba nawet większy niż przed grudniem, zroił misię nawet celulit na brzuchu, a tego nie miałam.
W każdym razie, chcę ponownie wrócić do zdrowego chudnięcia , tylko muszę je trochę przyspieszyć, bo widzę, że demotywuje mnie brak efektów.