Dzisiaj jestem dumna z siebie! Najpierw piekłam drożdżówki i nie obzarlam się nimi jak to zwykle było.🙂 Potem mąż powiedział, że ma ochotę na pizzę i może pojedziemy. A ja mu na to: Nie możemy, bo znowu mi się w głowie przewróci. Spojrzał na mnie, zaśmiał się i nie namawiał. Zawsze jak zadał takie pytanie to się zgadzałam. Więc jestem podwójnie dumna z siebie.
Piekłam dzisiaj drożdżówki i bułki z ziarnami.
Śniadanie: trzy kromki razowego chleba z twarogiem i cebulą, kawa. (Bez ciastek😁)
Obiad: ziemniaki, trzy nogi kurczaka (pałki).
Kawa i dwie małe drożdżówki.
Kolacja: dwie bułki. Jedna z twarogiem, druga z masłem i połowa nogi kurczaka od obiadu.
Wiem, że dzisiaj mało warzyw i owoców, ale wszystko zjedliśmy. Jutro pojadę na zakupy. Chyba tylko dwa banany zostały. Akurat do owsianki jutro rano😁
Napisałam, że drożdżówki są małe, bo trzeba było z ciasta wykrawać krążki i ja te krążki robiłam kubkiem. Ale wyszły bardzo dobre i do jednych dałam jagody ze słoika, do innych marmoladę, a do reszty dżem truskawkowy. Do ciasta dałam mniej cukru.
I kawy już nie słodzę dwoma łyżeczkami. Jest za słodka. Teraz dodaje jedna łyżeczkę. Kiedyś stopniowo obniżałam ilość cukru dodawanego do kawy i później pół łyżeczki wystarczało.
We wtorek ważenie i postanowiłam pierwszy raz w życiu zmierzyć się.
Do jutra.
MajowaKamila
2 grudnia 2021, 07:30Brawa za wytrwałość i silną wolę - ja chyba uległabym :D
Janzja
29 listopada 2021, 03:08Tu tylko to widzę tak, że fajnie też czasem gdzieś razem wyjść - może jakąś alternatywę, mmm wypad na pstrąga mi się kojarzy, ale gdzie w zimie haha. Brawa za zmiany i za jedną łyżeczkę cukru :)
CzarnaNatka
29 listopada 2021, 09:00Uwielbiam ryby, mąż niezbyt. Ale niestety w naszej okolicy nigdzie nie podają ryb🙁 Jakiś czas temu była restauracja gdzie serwowali ryby, był duży wybór i było pysznie, ale upadło. Teraz są same pizzerie i kebaby🙈 Chyba by trzeba jechać 70 km, żeby coś innego zjeść, zdrowszego... Dziękuję 🙂