62,2kg
Dużo, wiem, wiem... Może jest tak dużo, bo @ się zbliża... Ale nie wolno mi się poddawać! Naprawdę mogłoby być dużo gorzej, gdybym się w porę za siebie nie zabrała. Tylko to mnie pociesza... No i oczywiście to, że niektórzy mają większe problemy ode mnie.Pogoda nie dopisuje, więc nastrój podupada. Byłam dziś bardzo poddenerwowana. W pracy trochę wyżywałam się na podwładnych, ale starałam się to jakoś łagodzić i panować nad sobą, chociaż nie zawsze się udawało. Po pracy weszłam do sklepu i kupiłam różowe półwytrawne wino, ale w końcu go nie otworzyłam, bo okazało się, że i tak nie sprawiłoby mi dzisiaj żadnej przyjemności, więc po co te dodatkowe kalorie... ;)
Menu:
Śniadanie (9:00):
- owsianka na mleku
- kromka chleba z serkiem twarogowym i plastrem wędzonego kurczaka
II śniadanie (12:30):
- serek wiejski 200g
- pół kabanosa
- pomidor
Obiad (16:30):
- noga z kurczaka pieczona bez skóry z ćwiartką pieczonego jabłka
- 1/3 woreczka kaszy jęczmiennej
- sałatka z brokuła, pomidora, papryki, orzechów ziemnych i sosu czosnkowego
Kolacja (20:00):
- sałatka białkowa z tuńczyka, jajka i fasoli
ĆWICZENIA: Turbo spalanie E.Chodakowskiej
Buźka!
Harovey
1 września 2013, 21:37Dzień zaliczony pozytywnie ;)) Trzymam kciuki i powodzenia! ;))
croopek
1 września 2013, 21:31Haha, wiem, że dużo kg... ;)