No i 27.06 minął mi miesiąc bez nabiału. Nie wiem na ile po takim czasie można poczuć jakieś efekty tym bardziej że jednak jem pieczywo, wpadło też jakieś masło (choć w 99% było to masło klarowane, które jest dopuszczalne) i pewnie jakieś śladowe ilości trafiają z produktami w których składzie widnieje "może zawierać", niemniej jednak dość solidnie podeszłam do eksperymentu (żadnych jogurtów, śmietany, serów, sosów, dipów, mleka do kawy, nic z czekoladą, nic co w składzie zawiera mleko/serwatkę/laktozę nawet chipsów-a tych produktów jest cała masa i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy). Z dotychczasowych "efektów" mogę wymienić: spadek wagi i bardziej płaski brzuch, mniej fastfoodów i słodyczy w diecie i chyba mniej bólów głowy i mniej uczucia ociężałego ciała-a może sobie wmawiam?. Podsumowując temat zamierzam jeszcze trochę pociągnąć ten eksperyment tym bardziej, że kreatywność co do nowych posiłków wzrasta i coraz bardziej świadomie biorę w tym udział.
Waga z rana wciąż poniżej celu-pasek nieaktualny ale z racji, że posiałam gdzieś cm krawiecki pomiary i ostateczna zmiana paska leży i kwiczy.
Niestety ćwiczenia w tym tygodniu również leżały i kwiczały, udało się za to trochę pochodzić na piechotę z domu do pracy i z powrotem co przy 38 C wcale nie jest takie łatwe, lekkie i przyjemne :).
No i z prywaty...już w poniedziałek zmieniam pokój i zakres zadań w pracy -mega się stresuję, tym bardziej, że ta zmiana miała nastąpić dopiero za ponad tydzień i nawet nie uporządkowałam tego co miałam... mam nadzieję, że uda mi się jeszcze co nieco ogarnąć w tym tygodniu "przejściowym", zwłaszcza, że mam jeszcze swój przetarg do ogarnięcia... Zobaczymy jak to będzie wyglądało w praktyce i jak faktycznie to będzie wyglądało po aneksowaniu umowy... jak już wspominałam najwyżej będzie to dobrą motywacją, żeby jednak znaleźć coś "swojego" a nie na zastępstwo i szybciej zmienić pracę.
Za tydzień jedziemy z mężem na lato kwiatów do Otmuchowa-nawet nie wiem który to już raz bo od kilku lat jeździmy co roku, mamy zarezerwowany nocleg w pałacyku niedaleko Nysy-już się nie mogę doczekać-to będzie dobre odstresowanie po nadchodzącym tygodniu:).
Dziś tyle, miłego weekendu!
aniii7
2 lipca 2019, 20:36Podziwiam CIE, Dalas rade! Ja nie potrafie pic kawy bez mleka, bardzo lubie nabial, serki, jogurty naturalne I greckie z owocami, ciezko byloby mi zrezygnowac z tych przyjemnosci. A efekty sa, bo jestes niesamowita I wytrwala. Zycze ci dalszych sukcesow, juz nie chudnij, wystarczy :) pozdrawiam goraco :*
createmyself
3 lipca 2019, 06:38ja też lubię bardzo nabiał, zwłaszcza sery i na pewno wrócę do jedzenia ale postaram się maksymalnie ograniczyć, chudnąć już nie chcę ale przy moich problemach z tarczycą muszę się "pilnować". Buziaki!
Laurka1980
29 czerwca 2019, 11:53Ja nie jem mięsa, wcześniej miałam już dłuższe etapy z niejedzeniem mięsa, ale z nabiałem ciężko mi się pożegnać, choć chciałabym....zazdroszczę silnej woli, może i ja kiedyś do tego dojrzeję.
createmyself
29 czerwca 2019, 17:33u mnie to na razie eksperyment, łatwo nie jest ale da się, powodzenia:)
106days
29 czerwca 2019, 09:14Wow. Miesiac bez nabialu. Brawo za wytrwalosc. Ja przymierzan sie z chlopakiem do miesiaca bez miesa I o ile u mnie może to jeszcze przejść tak u niego jakoś tego nie widzę;) miłego wyjazdu;)
createmyself
29 czerwca 2019, 09:57w zeszłym roku próbowaliśmy nie jeść mięsa ja wytrwałam ok. 3 tyg choć nie jestem jakimś mięsożercą to brakowało mi szynki do kanapek;p, mąż ok.1,5 msc. Nabiału próbuję nie jeść ze względów zdrowotnych :)