Dziś będzie krótko... znów walczę z lekkim przeziębieniem i do tego zatrzymała mi się chyba woda w organizmie przez co czuję się i wyglądam jak ociężały słoń-i jak nie trudno się domyślić straciłam trochę motywację-ale z doświadczenia wiem, że właśnie teraz muszę iść na przód i się nie poddawać, muszę TO przetrwać.
Nie mam pomysłu na dzisiejsze posiłki, w lodówce pustki a do sklepu mi dziś wyjątkowo nie po drodze. Wolę wygrzać przeziębienie niż przeciskać się po markecie, w którym nie da się spokojnie wybrać produktów bo alejki są wąskie, zawsze stoi coś na środku i napierają tłumy ludzi-do takiego sklepu mam niestety najbliżej (jedna z popularnych sieciówek w bardzo niekorzystnym miejscu dla takiego sklepu). Pewnie będę musiała zrobić "coś z niczego" a jutro już grzecznie pójdę na zakupy gdzieś dalej.
Z pozytywów:
-dalej ograniczam pieczywo
-zwiększam ilość warzyw i owoców w diecie
-piję więcej kefirów, jogurtów
Z innej beczki:
Zarezerwowaliśmy tydzień miodowy na Majorce! Już się nie mogę doczekać bo dawno nie byliśmy nigdzie dalej. Kiedyś dość często wyjeżdżałam za granicę na wakacje a od dwóch lat w ogóle nie byłam na wakacjach. Jasne starałam sobie to rekompensować jakimiś mniejszymi wypadami ale jednak to nie to samo. Jak dobrze pójdzie prócz Majorki będą i dłuższe wakacje w tym roku ale zobaczymy ;)
Dziś tyle, buziaki!
tarasiuk
23 lutego 2018, 08:29Zdecydowanie lepiej było by wygrzać przeziębienie, w markecie multum ludzi a co za tym idzie dodatkowych zarazków .. I napewno wymyślisz coś z niczego ! :p
createmyself
23 lutego 2018, 09:24faktycznie taki dzień w domu dobrze mi zrobił ;)
ola05
22 lutego 2018, 11:22Życzę dużo zdrówka:-)
createmyself
22 lutego 2018, 11:40Dziękuję i pozdrawiam!