Cześć!
Chyba jakiś wirus mnie dopadł, nie wiem. Sobota i niedziela – kaszel, katar i gorączka. Nikt w domu nie chorował, mała na szczęście się nie zaraziła. Tylko ja leżałam półprzytomna. Dziś już jest lepiej, tzn. trochę pokasłuję, ciągnę nosem, ale ogólnie czuję się dobrze. I nie wiem:
Iść dziś na trening czy nie iść? Zaryzykować czy poczekać, aż mi zupełnie przejdzie? Sama nie wiem, co robić.
W weekend w związku z chorobą oczywiście posiłków nie spisywałam, ale też mało co zjadłam. Dziś już wracam na dobre tory.
Ale wiecie, że zawsze byłam bardzo odporna. Ani się nie przeziębiałam, ani nie miałam jakichś dolegliwości ze strony układu pokarmowego, biegunki czy coś. Mój mąż zawsze mi mówił, że mam organizm ze stali. A po ciąży stalowy żołądek co prawda mi pozostał, ale przeziębiam się co chwila. Możliwe, że po ciąży tak odporność mi spadła? Suplementuję witaminy, chociaż robiłam sobie badania krwi i wyszedł mi nawet nadmiar żelaza, poza tym wszystko mam w normie.
Pozdrawiam Was!
zurawinkaaa
18 lutego 2019, 09:55Być może po ciąży osłabiony organizm szybciej łapie wirusy. Bierz witaminy dalej. I wracaj do zdrowia. Ja bym sobie odpuściła bieganie na dworze, może jakiś trening w domu. ,żeby już wykurować się na sto procent ;) zdrówka !