No to wracam. Wszystko przez święta, moją skłonność do robienia zbyt dużej ilości żarcia oraz odwołania się w ostatniej chwili części rodziny. Przed świętami wielkanocnymi waga pokazywała jakieś 52,3kg, co było moim mega sukcesem, bo od ciąży tyle nie ważyłam, a i przed było to po prostu czymś normalnym między 52,5-53,5kg. W piątek ważyłam już 53,8kg, a dzisiaj rano znów 54,7... Uhhhh. Od tygodnia jeżdżę na rowerku 45min, a wcześniej chwila rozgrzewki. Gorzej dietowo, bo żołądek tak świętami rozepchałam, że ok 18-19 czuję jakbym miała umrzeć z głodu. Nic to. Zwalczymy.
Co nowego?
Mieszkamy już w innym mieście. Przeprowadzanie się z rocznym dzieckiem do innego miasta, to naprawdę nie lada wyczyn, ale przetrwaliśmy, a Mały zadomowił się w przeciągu 30 minut w nowym mieszkaniu i szaleje :) Mieszkanie jest super, mega jasne, aż chce się wstawać, żyć, uśmiechać. Dopiero teraz dostrzegam, w jakim bunkrze mieszkaliśmy wcześniej (pod względem ilości światła dziennego), gdzie jechałam na włączonym świetle niemal 3/4roku i cały dzień poza spaniem.
Dochodzą jakieś bzdety-aspekty, które wcześniej kompletnie jakoś z przeprowadzką logicznie mi się nie wiązały, a czas pokazał, że wychodzą kolejne sprawy. Musiałam ogarnąć jakąś kosmetyczkę do paznokci. Pierwsza okazała się być przyjaciółką znajomej (trudno mi się przyzwyczaić, że "wszyscy" wszystkich znają albo niemal zawsze ktoś zna kogoś, kto ciebie zna), co mimo wszystko nie jest dla mnie zbyt komfortowe. Wieści o wszystkich rozprzestrzeniają się tu w niesamowitym tempie :))) do czego kompletnie nie jestem przyzwyczajona. Do tego schrzaniła mi paznokcie, że hej i teraz mam głupie dylematy w stylu:
-to przyjaciółka mojej znajomej, która jest też znajomą mojej teściowej, głupio nie iść
-nie zamierzam chodzić i płacić za usługę która jest wykonana przefatalnie :)
Muszę ogarnąć jeszcze fryzjera (przyjaciółka poleciła), stomatologa (mam jakieś kanałowe do poprawy przede wszystkim), ortopedę (coś mi się posypały kolana... na marginesie - wiecie może, jakich ćwiczeń nie powinnam robić przy bólu kolan (głównie przy kucaniu)?), pediatrę dla Małego. No i znaleźć pracę.
A co u Was? Wszystkie już zgrabne, piękne, radosne? :))) Wiosnaaa. Wreszcie!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.