Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wielkie marzenia.
2 listopada 2013
zakład jutro zostanie przegrany, bo miało być 56, a jest chyba 60. więc dupa z wygranej. zapuściłam się. dzióbek ma wolne caly tydzien więc jem, jem i jem. w poniedzialek jedzie do pracy więc może uda mi się porządnie wziąć za siebie. chociaż zal mi tego zakładu, bo jak bym się trzymałą diety i nie żarła przez ostatni tydzien to moze by sie udało. miałam już piękne 58 i dupa. od poniedziałku muszę się ogarnąć, bo ani dzisiaj, ani jutro napewno się nie uda. Teraz byle by znowu było 58! i nic więcej do szczęścia nie chce.
montignaczka
3 listopada 2013, 08:12no to dzialaj! :)