Drugi dzień ćwiczeń za mną. Myślałam, że będzie łatwiej, a myślałam, że padnę.
Ćwiczenia:
- Mel B (rozgrzewka, brzuch, pupa, cool down, cardio)
- Wyzwanie (20 przysiadów, 25 sekund "krzesełko")
Chciałam jeszcze zrobić turbo spalanie Ewy, ale już nie miałam siły, bo taki wycisk sprawiła mi dziś Mel B ;) A znów nie chcę doprowadzić się do takiego stanu, że na drugi dzień nie będę w stanie podnieść się z łóżka, a co dopiero ćwiczyć.
Z jedzonkiem starałam się dziś ostrożnie i zdrowo:
- tortilla pełnoziarnista ze szpinakiem i serkiem mascarpone
- lekka sałatka warzywna
- chleb z serkiem kanapkowym i pomidorem
- trochę koktajlu warzywnego z omletem owsiano-otrębowym (fuuuuj)
- mały klops drobiowy domowej roboty z kapustą
- płyny: woda, mrożona herbata z owocami i zielona herbata
Oby jutro było lepiej... Buziaczki ! ;*
PrzemoOSW
10 czerwca 2014, 23:02Lepiej powoli a do celu niż szybko i skończyć w połowie drogi. POWODZENIA !
ColoriDellaVita
11 czerwca 2014, 09:14Dokładnie. Dziękuję :)