Co mi zabrała otyłość…………….
Dzisiaj postanowiłam się zastanowić nad tym jak bardzo ogranicza mnie moja nadwaga, ile rzeczy nie mogę robić, jakich ciuchów nie mogę nosić. Chciałabym a nie mogę bo jestem gruba, czego nie mogę? Lista poniżej.
- SZPILKI!
- KOSTIUM KĄPIELOWY! Chciałabym bez skrępowania jeszcze raz w życiu, chociaż jeden raz założyć kostium kąpielowy. Czy uwierzycie, że ostatni raz miałam na sobie kostium, gdy miałam 9 lat, nie wiedziałam wtedy co to nadwaga, byłam dzieckiem. Nie jeżdżę nad morze, zawsze wszystkim mówię, że nie lubię a to nie prawda, po prostu, gdybym założyła kostium wyglądałam bym tak:
Nie mogła bym tak wyjść, nie zniosłabym, gdyby ktoś patrzył. Tak samo jest z basenem, kłamie, że nie lubię wody itp. a prawda jest taka, że nie mogę złożyć kostiumu.
- UBRANIA! Nie mogę się ładnie ubrać, bo nie mogę nic na siebie dostać, wszystko jest za małe, a jak jest rozmiar, to w ubraniach, które są dobre dla osoby dużo starszej niż ja.
- ZAKUPY! Uwielbiałam zakupy, teraz unikam ich jak ognia, bo w nic się nie mieszczę.
- NAUKA JAZDY KONNEJ! Marzy mi się nauka jazdy konnej, ale boje się, że jestem za gruba, wstydzę się iść na lekcje.
- GÓRY! Lubię chodzenie po górach ale co z tego jak nie mam kondycji, ten 40 kilowy balast ogranicza mnie tak bardzo, że nie dałabym rady włóczyć się po górach, podziwiać widoki a nie łapać oddech jak ryba wyrzucona na brzeg.
Bycie grubasem jest do bani, ogranicza każdy aspekt mojego życia, nie mam pracy, nie jestem zadowolona, każdego dnia myślę o tym. Nie lubię siebie i nie mogę na siebie patrzeć. Gdy kiedyś udało mi się schudnąć do 73 kg było zupełnie inaczej, czułam się dobrze i nawet lubiłam siebie.
Mam nadzieję, że jestem na dobrej drodze, żeby znowu lubić siebie. Nie poddam się, chociaż będę walczyć sama z moimi problemami, nie tylko z nadwagą ale ze wszystkimi. Ale nie dam się a jak upadnę to się podniosę!!!!!
UlaSB
17 kwietnia 2014, 22:22No tak, wiem jak to jest... Może poza szpilkami, bo przez pierwsze pół życia latałam w glanach, a teraz w trampkach i adidasach :p Ale niestety masz rację... Co do jazdy konnej to mogę Ci powiedzieć tyle, ze im większa nadwaga tym większy problem z... dosiadaniem zwierzaka. Pracowałam kiedyś w hotelu przy koniach (sama też jeździłam, e byłam wtedy szczupła) i przychodzili do nas czasem otyli ludzie... Niestety wszyscy po cichu się z nich wyśmiewali :( Ja też marze o tym, żeby choć raz jeszcze wsiąść na konia, e chwilowo nie mam możliwości :(
PaniKompulsywna
17 kwietnia 2014, 19:06Znam to wszystko z autopsji. Powodzenia!:-)
dietasamozuo
17 kwietnia 2014, 18:53no pewnie, że jesteś na dobrej drodze :) podnoś się i pamiętaj: każdy upada :) wierzymy w Ciebie!
Wiosna122
17 kwietnia 2014, 18:46Weź pomysl o tych szpilkach, tych ciuchach, i weź się w garść :D Każda z nas się męczy, ale każda jakoś tam powolutku idzie do celu, TY TEŻ MOŻESZ!!!!!!!!!!!! Powodzenia :D
paulina.pipi
17 kwietnia 2014, 18:34Jesteś wyższa ode mnie o 2 cm ;) jesteś z mojego rocznika, swego czasu ważyłam 104kg... Głowa do góry cycki do przodu i chudniemy ;) mi zajęło 8 miesięcy zrzucenie 36kg... to było jakieś 5 lat temu. nie wróciłam do tej wagi chociaż zdarza mi się przytyć około 10kg... schudłam na smacznie dopasowanej na vitalii bez ćwiczeń... Tych ćwiczeń nie mogę sobie wybaczyć do tej pory :/ bo tłuszczu mi zostało baardzo dużo... teraz z tym walczę na siłowni ale idzie opornie. Z rozstępami i nieco zbyt luźną skórą musiałam się pogodzić... przynajmniej do czasu kiedy będzie mnie stać na jakąś operację xD
Rizzoli
17 kwietnia 2014, 18:29Walcz, bo warto! Powodzenia :)