Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dobrze jest:)
17 lutego 2011
wczoraj nic mi się nie chciało, nawet leżąc w łóżku zjadłam danio waniliowe, bez rowerka i co -0,3 kg, no ale dzis to już pojeżdżę. Wczoraj z Młodą siedziała teściowa, Boże co za kobieta, musiałam jej wytłumaczyć dlaczego ma dać dzicku coś ciepłego do jedzenia jak przyprowadzi ją ze szkoły. Bo zwykle było tak, że kupowała jej cebularz i reszta to były słodycze a jak wracałam z pracy to dziecko o 20 było głodne, szkoda bardzo jak w szkole obiad o 12, ciekawe czy ona by tak chciała żeby zamknąć jej lodówkę o 12.15, leń z tej naszej babci, że szok.
ciasteczkowypotwor
18 lutego 2011, 06:15pewnie będziemy normalne, mój zięć może nie będzie mnie lubił ale dzieci będą lubiły z babcią przebywać:)
truskawa1983
17 lutego 2011, 23:54Tesciowa -temat rzeka.. :P Ja z moja tez mialam problemy na poczatku , wszystko musiala robic po swojemu, narzucala sie , wyrywala mi dziecko z rak... Dluga historia... Teraz jest w sumie ok :) Nie ma do czego sie przyczepic. Ciekawe jakie z nas bede kiedys gadziny:)