Stan na czwartek, przed rozpustą weekendową: 66.3 kg! Co oznacza 2.7 kg w dół w ciągu trzech tygodni!!! Robię regularny pomiar obwodów i widzę jak centymetry lecą z opony, to znaczy z brzucha i to motywuje chyba najbardziej! :D
Niestety potem nie było już tak kolorowo
Weekend był wyjazdowy, kulinarnie pyszny i też procentowy więc sporo pustych kalorii wpadło całkiem sporo niestety ale nie żałuję. Udało się ominąć lody i desery w zasadzie szerokim łukiem, ale mysle, że bilans kaloryczny na minusie nie był.. Jeśli był na zero to już duży sukces... Ale po to są długie weekendy żeby czasem zgrzeszyć. Na wagę nie stanęłam (jeszcze) i nie planuję do piątku. Zobaczymy czy reszta tygodnia nadrobi zaległości i będzie 65 w sobotę :D
Do 62 już dużo nie zostało, do końca września powinnam dobić do celu :)
Tymczasem wieczorne lenistwo czas zacząć...
ewelka2013
27 sierpnia 2019, 14:50super spadek:):):)