Dziś mam dzień zwątpienia jaki to ma wszystko sens.
Ja po prostu lubię jeść. Nie lubię się ruszać - wszelkie fitnesy, siłownie, jazda wyczynowa na rowerze: wszystko to mnie nudzi śmiertelnie i jest stratą czasu. Taaa ja wiem co radzą "trenerzy": próbuj, szukaj, znajdź aktywność najlepszą dla Ciebie. Mi na liście pozostało jeszcze bieganie. Ale spróbuję wiosną. Obawiam się, że zimą się zniechęcę :(
Lubię za to: usiąść z książką, kubkiem dobrej herbaty bądź kawy i kawałkiem czegoś dobrego ( czekolady/ ciastka/ tiramisu/ wafelka....). I jak siedziałam tak dupa rosła.
I brzuch.
Oglądam swoje zdjęcia, teraz może jeszcze bardziej krytycznie i tylko mnie to dołuje.
Niby z wagi 82kg schudłam do 76 ale różnicy za dużej nie widzę. No, może w spodniach - są zauważalnie luźniejsze. Może w brzuchu. ale twarz dalej pyzata.. Ramiona - jakby napompowane wodą...
Zastanawiam się czy to w ogóle możliwe, żeby nie być kluską - tak np. w moim przypadku.Właściwe pytanie brzmi - ile muszę schudnąć, żeby nie być kluską?
Tak dla zobrazowania sprawy - moje zdjęcie z wagi 81-82kg:
Dietę trzymam, wszystko fajnie i bez wtop. Ale to wszytko taaakie czasochłonne.
Tylko chciałabym, żeby już było te 68kg
Bo patrzeć na swoje zdjęcia nie mogę :(
Ehh tylko ciepła kąpiel może mi dziś pomóc :(
Czytam co u Was i zmykam do wanny zanim przyjdzie mi do głowy myknąć do kuchni i zajrzeć do lodówki.
bedzie56
15 stycznia 2013, 09:51Chwile zwątpienia zdarzają się każdemu. Najważniejsze, że trzymasz dietkę, sama poczujesz, kiedy będzie czas na większą aktywność fizyczną, może wtedy, kiedy ubędzie Ci kilka kilogramów- zapragniesz ujędrnić ciałko? Głowa do góry- trzymam za Ciebie kciuki!
Ragienka
14 stycznia 2013, 22:54Popróbuj różnych rodzajów aktywności fizycznej. Na youtube jest wiele rodzajów ćwiczeń. Może znajdziesz coś co ci się nie znudzi?
Kamalo
14 stycznia 2013, 20:45bierz się do roboty i przestań marudzić, a z czasem przestaniesz być kluską i zaczniesz być fajną laską. Tylko przestań biadolić i weź się za siebie
Minju
14 stycznia 2013, 19:28Nie jest tak źle, jak się sama oceniasz! gdybym miała odwagę to bym ci moje zdjęcie wysyłała dla porówania..ale się wstydzę!!!:-) no widzisz Ty bez wtop, tak trzymaj...ja nie powiem, co 20 min. temu zrobiłam...nawet sama przed sobą się wstydzę w jaki sposób 'potraktowałam swoją lodówkę', obawiam się że to moje -3 poszłooooooooooo.... coś w powietrzu jest...jak jak wracałam z pracy to też mnie takie myśli naszły, że po co mi to, ja też lubię jeść, że organizm ma 'pamięć' i nawet jak schudnę to za rok, za 2 czy 5 i tak wrócę do najwyższej wagi bo 'on' to zapamięta!!! trudno...moim zdaniem lepiej żałować że coś się zrobiło niż tego że się nie zrobiło!!! głowa do góry! będzie dobrze...to ta pogoda....