Jestem wypompowana... Wpadłam w wir przedświątecznych przygotowań. Swoją drogą, nie spodziewałam się, że gruntowne porządki przy niespełna rocznym dziecku mogą być aż tak trudne... Mały z dnia na dzień jest coraz bardziej zajmujący. Ledwo się odwracam, a on już siedzi na stole :D więc tak mi upłynął dzień, na kursowaniu od sprzątanych szafek do juniora ;) co do mojego odchudzania, chyba dobrze ;) nie obżerałam się, nawet nie miałam na to czasu ;) muszę znaleźć chwilę, aby się pomierzyć. myślę, że teraz jeszcze czasu ani sił mi nie starczy, ale po świętach wezmę się za ćwiczenia. Co prawda na chodakowską się nie porwę, ale treningi mel b niemal na pewno znajdą się w moim rozkładzie dnia. Do tego może zumba, już prawie zapomniałam, jak bardzo taniec odprężał ;) najchętniej już teraz odpaliłabym płytę z ulubionymi układami, gdyby nie to, że powieki lada chwila skleją mi się na amen... Więc idę, pora spać. Życzę wielu zgubionych kilogramów/centymetrów. Dobranoc.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
roogirl
17 grudnia 2015, 02:27Bez dziecka też są trudne :|
angelisia69
15 grudnia 2015, 16:15ja codzien cos innego ogarniam bo im wiecej naraz tym gorzej,pozatym jak wiadomo jeszcze procz sprzatania sa inne obowiazki :P Roczek to juz ten czas kiedy wszystko dookola ciekawi i trzeba miec oczy w tylku :P ale to piekne czasy. Zycze powodzonka