Małymi kroczkami spadają te kilogramy. Dziś już trochę poniżej 67. Oby tak dalej. Mąż zaczął Dukana. Zobaczymy jak mu pójdzie. Póki co marudzi, że jogurt z otrębami za smaczny nie jest i musi go zagryzać mięskiem:).
Maluda się ostatnio wieczorami marudna zrobiła. Mam nadzieję, że to nie oznaka jakiejś choroby, bo nie dawno jej się pierwszy w życiu katar przytrafił... A my tu mamy ambitne plany zabrania jej w marcu na basen. A za tydzień, jak dobrze pójdzie, będzie jej pierwsza w życiu marchewka:).
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
beata2999
23 lutego 2011, 21:34Gratuluję tobie tych"drobnych ale jakże uszczęśliwiających kroczków" :)Życzę wszystkiego najlpszego z okazji urodzin:)i mężowi wytrwałości na tym Dukanie:)pozdrawiam.