w końcu dziś po tygodniu i wstrzeleniu się między deszcz przemaszerowałam 7,71km ;)
dobrze było poczuć znów ten zew.
musiałam uważać, bo było pełno ślimaków o:
buty super, mięciutko, tylko jak zwykle prawa pięta lekko się obtarła. taki jej urok w każdych nowych butach :P
trochę źle, bo jak będę miała obtarte, a zaraz ślub i tu też obetrę to uuuu...
ale teraz znów gardło mnie drapie, a przecież ubrałam się dobrze, ech.
mam nadzieję, że jutro też mi się uda wyskoczyć na chwile ;)
chociaż jadę zobaczyć jak brat zamieszkał ;)
chociaż jadę zobaczyć jak brat zamieszkał ;)
i znalazłam przystępną siłownię niedaleko mojej uczelni i chyba się skuszę ;)