Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ehh...


Jakoś mi leci. tylko szkoda że nie waga:) wróciłam z uczelni jakaś taka zmęczona i nie wyspana - ta pogoda taka usypiająca i nawet nie mogę pobiegać bo mokro wszędzie. Nawet się nie ważę, bo nie czuję żebym schudła a dziennie nie przekraczam 1000kcal i po godzinie ćwiczę


, więc nie umiem wytłumaczyć już drugiego tygodnia zastoju w wadze:((( no cóż.. ale motywują mnie te spojrzenia ludzi którzy mierzą mnie wzrokiem ze 3 razy, bo jakby na to nie patrzeć kilkanaście kilo poszło i widać ogromną różnicę. a teraz nawet jak zjem coś kalorycznego to potem głoduję bo boję się bardzo żeby nic mi nie wróciło. w poniedziałek chyba zrobię badania krwi - tak poprostu żeby wiedziec co we mnie siedzi, miejmy nadzieję że nic:))
pozdrawiam wszystkich którzy tu do mnie zaglądają i nie tylko. trzymam za was kciuki i mam nadzieję że Wasze wagi sie cofać nie będą bo jesteście dla mnie ogromną motywacją i
dzięki wam za to:)) do jutra:)


  • Mootylek

    Mootylek

    6 maja 2007, 16:59

    zawsze tak jest ze na początku się troche chudnie potem to sie zatrzymuje i nie chudnie się przez jakiś czas nic ale trzeba stosowac diete bo to wróci odblokuje się i schudniesz nie mart sie tez tak kiedys miałam ze sie odchudzałam a waga nie drgneła przez tydzien nawet o gram nie mart sie o to . stosuj dalej diete i ćwicz ;)

  • agnieshka86

    agnieshka86

    5 maja 2007, 21:11

    Na pewno schudłaś! te spojrzenia o tym świadczą... ;P a jeśli nie zeszła Ci waga to z pewnością Twój tłuszczyk przerobił się po prostu w mięśnie! I teraz wyglądasz zgrabniej, a Twoje ciało staje się smuklejsze, bardziej jędrne i sprężyste... mówię Ci na pewno tak jest! Buźka i życzę dalszych sukcesów!

  • myszeczka83

    myszeczka83

    5 maja 2007, 18:38

    nie poddawaj sie,bedzie ok,ja mam tak ze ja musze cwiczyc,jak wiesz mam wieksza wage i musze,sama dietka mi nic nie da chyba:(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.