4 dzień zaliczony. 50x skakanka i skalpel.
Miało być 15 min, były 23min-8min dłużej:)
Czuję się świetnie, uważam na to co jem i wstaję rano pozytywnie nastawiona na trening.Dzisiaj podczas skalpelu mnie poniosło i zamiast przerwać po 15 min ćwiczyłam dalej, w końcu przerwałam mówiąc sobie że na 25min treningu przyjdzie czas w poniedziałek. Małymi kroczkami! Ale spociłam się jak mysz i od razu uśmiech na twarzy się pojawił! O to mi chodziło! Uwielbiam to uczucie gdy mięśnie pracują a pot leje się strumieniami.
Nie mogę się doczekać kiedy odzyskam mój tel i będę mogła robić zdjęcia sylwetki do porównania.
mnshs3
31 stycznia 2013, 21:19Zazdroszę tego nastawienia, bo ja w ogóle nie mam ochoty na ćwiczenia:/ no cóż, powodzenia:)
cometruedreams
31 stycznia 2013, 14:20Ojej, gratuluję pozytywnego nastawienia :* Dobrze wiem o tym, że ćwiczenia dają mega satysfakcję, ale jak na razie muszę poukładać kilka spraw i także zabieram się za dietę :)