moja waga robi chyba ukłon w moją stronę, choć zwykle jej się to nie zdarza...
Dziś 76,3 :)))
Pewnie byłoby jeszcze lepiej , gdyby nie wczorajsze odstępstwa...
No ale nie ma co gdybać, trzeba starać się dalej.
Każda taka mała wygrana walka zbliża mnie do wygranej bitwy - 68!!!
ana441
12 stycznia 2014, 22:14Brawo brawo brawo, pomału, szybko, grunt ze do celu
Stokrotka19822
12 stycznia 2014, 18:13No to fajnie że u ciebie idzie do przodu, oby tak szło jak idzie tego ci życzę :)
NikaMac
12 stycznia 2014, 15:15powoli i do celu :) trzymam kciuki :)
Antylia139
12 stycznia 2014, 15:08Dokładnie trzeba walczyć, pozdrawiam cieplutko :)