nie było mnie kilka dni, więc w skrócie:
-niedziela waga po sobotnim grillu- 74,5 i kolejna impreza imieniny mojego Taty-na imprezie było grzecznie, ale w domu po powrocie znowu kompuls słodyczowy :((((
-poniedziałek-waga 75,2 dietetycznie bardzo już grzecznie, byłam u lekarza i na 2 dawce szczepienia p/żółtaczce
-wtorek waga 74,7-za tydzień operacja, więc lekki stresik już daje o sobie znać, wywiozłam małego do mamy i rzuciłam się w wir mycia okien
-Sroda waga 74,5-jutro ważenie, celu 73,1 pewnie nie uda się osiągnąc, ale plus jest taki, że w ten weekend żadnych imprez już wreszcie nie będzie, więc dietka w 100% musi być....
Madeleine90
28 marca 2012, 18:29Nawet jeżeli jutro nie będzie 73 to z pewnością za kilka dni:) więc nie ma się co przejmować:)
coffeebreak
28 marca 2012, 16:07Te imprezy całkiem rozwalają dietetyczny grafik. Pozdrowienia.
anulkako
28 marca 2012, 14:57A nuż się uda osiągnąć cel 73,1. Ta waga tak skacze, że nigdy nic nie wiadomo :-) Powodzenia!
Survine
28 marca 2012, 14:12Trzymam kciuki, zeby jutra waga byla laskawa. A z tym kompulsem slodyczowym to hmm.. no moglo by tego nie byc ale sama mam takie napady wiec rozumiem, czasami to jest po prostu silniejsze od nas..