...no i super-po weekendzie waga pokazała 80,7 :)))
Ale weekend był w 100% dietkowy, mimo niedzieli spędzonej miło u rodziców i stołu pełnego pyszności.
Ale ja pojechałam ze swoim dziennym wyżywieniem popakowanym w pudełeczka , woreczki i było ok.Po powrocie uświadomiłam sobie, że nawet nie wiem dokładnie co było na stole, bo zupełnie mnie to nie interesowało.Wiem jedynie, że na pewno było pyszne ciasto Dakłas, którego zaliczyłabym pewnie kilka kawałków, a to bomba kaloryczna.I zapewne siedząc przy stole cały czas walczyłabym ze sobą , żeby nie zjeść za dużo, a i tak bym zjadła.Nie spodziewałam się tego, że dieta pozwoli mi wreszcie uwolnić się od natrętnych myśli o jedzeniu-zawsze podczas diety było odwrotnie, a teraz, gdy mam gotowy plan posiłków nie myślę o jedzeniu prawie wcale-tylko tyle ile potrzeba.Jestem tym bardzo zaskoczona ale też zadowolona.
Jutro wywiadówka u starszego syna, a to całe wyzwanie logistyczne.Bo żebym mogła pojechać do starszego, musi przyjechać mama zająć się maluszkiem.I prawdopodobnie zostanie na noc do srody.Wykorzystam jej obecność i jutro jeszcze umówiłam się do fryzjera-chłopaka.Pierwszy raz będę u niego, choć widziałam jego fryzury i bardzo mi się podobały.Chciałabym , żeby mi ładnie końcówki podciął, zeby włosy mi się same układały, bo mam póldługie a cały czas praktycznie noszę podpięte.Ale jak mi coś innego zaproponuje, np krótką fryzure, to chyba też się zgodzę-zaufam mu.....
Wczoraj usłyszałam komplementy dot schudnięcia od dwóch osób-mojego taty i cioci.Bardzo to miłe, że ktoś już zauważył efekty.
Homera10
6 lutego 2012, 21:27Gratuluję wytrwałości i myślę, ze dzięki Tobie też dam radę. Jutro zaczynam dietkę:)
Hania785
6 lutego 2012, 20:57Tak komplementy to bonus za nasze wyrzeczenia. Tez juz to slyszalam od ludzi , ktorzy wiedza ,ze zaczelam sie odchudzac, chociaz czasmi mysle ,ze oni tylko tak mowia , ale z drugiej strony sama to troche czuje. A to ze nie rusza Cie co jest na stole to chyba najlepsza rzecz jaka moze nas spotkac podczas odchudzania. ja tez to mam , umiem wylozyc slodkosci do kawy , patrzec na nie , jak innio jedza i nie dotykam odkad zaczelam sie odchudac , to naprawde jest piekne! Ale to musi siedziec w naszej glowie. Pozatem jak pomysle ile musze pracowac nad tym moim brzuszyskiem , po takiej przyjemnosci to zaraz mi sie odechciewa . Jesli chodzi o diete , to fakt nie czuje glodu i nie ciagnie mnie do slodyczy , ktore byly moim wszystkim..... Najwazniesze to trwac w swoich postanowieniach.Tak trzymaj .powodzenia
mazia0
6 lutego 2012, 20:24Życzę udanej fryzurki!
anulkako
6 lutego 2012, 11:59Bardzo, bardzo miłe, jak ktoś zauważy i jak to motywuje do dalszej walki. Gratuluje i powodzenia!