Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
7 kg, zloty srodek, 27 dni,orkiszowy chleb? jednym
slowem misz masz szybki wpis ;)
20 grudnia 2012
Ojoj...czas leci jak glupi to juz 27 dzien ;)) co prawda ostatnie dni lekko grzeszylam, domowka, alkohol przekaski...ale obiecalam, ze popadac w paranoje nie bede ! Mam bardzo duza ochote na cos "zakazanego" sprobuje, nie czesto ale kompletna eliminacja prowadzi do szybkiego rzucenia diety w piz dol ;) Zreszta wydaje mi sie, ze odnalazlam w sobie ten zloty srodek, sprobuje zaspokoje swoje dzikie pragnienie i walcze dalej dzielnie... Jak widzac zreszta na pasku, zrzucilam 7 kg !! I zauwazylam duza zmiane, nie umiem duzo zjesc...dzis np. zjadlam za duza kolacje o godz. 17 i do tej pory mi ciezko...No nic...moje Drogie pisze w sumie tylko po to aby spytac czy ktoras z Was kupowala badz ma jakies informacje na temat chlebka orkiszowego z takiej sieciowki jak "Piekarenka" ? kupilam dzis taki chlebek, Pani zapewniala ze naturalny, orkiszowy ale cos mi tak na zupelnie orkiszowy i naturalny nie pachnial...Czy ktoras wie czy moge sobie go zajadac?
kwasnamaskotkaxd
29 grudnia 2012, 21:57gratuluje i dziękuje za komętarz ;) a i mogłabym prosić o pomoc jestem tu nowa w zasadzie i nie wiem jak to zrobic zeby ten pasek sie ruszał?
GonicMarzenia
28 grudnia 2012, 21:27moje gratulacje , spadek wagi jest niesamowity ! :) co do chelba orkiszowego to ja kupuje pakowany po 6 kawalkow w polskim sklepie poniewaz nie mam skad brac takiego 'swiezego' pozdrawiam :)
Maritza22
26 grudnia 2012, 17:31gratuluje spadku wagi :)
malomnie
23 grudnia 2012, 23:13Dziękuję za komentarz. Prawdę mówiąc liczę właśnie na to, że czas wszystko wyleczy. Tylko nie wiem ile to jeszcze potrwa, ale muszę sie uzbroić w cierpliwość. Mam nadzieję, że tak jak w Twoim przypadku, wyjdzie z tego jeszcze coś dobrego. Wesołych świąt!
Karmelkowaaa
23 grudnia 2012, 13:37ooo wlasnie fajnie ze jestesmy w podobnej wadze ;) co do chleba nigdy nie próbowałam orkiszowego, ale wydaje mi sie ze jest zdorwy :) powodzenia w odchudzaniu :*
Cookie89
21 grudnia 2012, 10:49Z tej piekarni nie kojarzę niestety... A taki złoty środek sama stosuję ;))
ajusek
20 grudnia 2012, 23:30Złoty środek to najważniejsza sprawa - ja chyba też na dobrej drodze:) trwaj trwaj - i żadnych paranoi - to się źle kończy - wiem po sobie.
slashin
20 grudnia 2012, 23:01nie jadłam z "piekarni" ;) ale gratuluję spadku!